Postęp dotarł do Afryki. Sądy realizują agendę LGBT nawet w Namibii

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Jeśli narody opierają się agendzie „postępu”, niemal wszędzie wykorzystuje się do jej narzucenia „niezależną” władzę sądowniczą. Zaczęło się od USA i zezwolenia na zabijanie dzieci nienarodzonych, a teraz ten modus operandi stosuje się nawet w Afryce.

Daleka Namibia, a właściwie jej sądy przyznały właśnie rodzicielstwo i obywatelstwo dzieciom pary homoseksualnej, urodzonym przez surogatkę.

Sąd w Namibii 13 października przyznał obywatelstwo dwójce bliźniaków wychowywanych przez parę homoseksualistów. Był to epizod, który ma otworzyć drogę parom homoseksualnym do posiadania dzieci z surogacji.

REKLAMA

Namibia odmówiła uznania pary dzieci urodzonych przez tzw. „zastępczą matkę” w Południowej Afryce dla pary gejowskiej mieszkającej w Windhoek. Niejaki Phillip Lühl (38 lat) z Namibii i jego towarzysz Guillermo Delgado (36 lat) z Meksyku to bogaci architekci. Z jeszcze bardziej „postępowego” RPA, gdzie także zawarli w 2014 roku „ślub”, przywieźli sobie akty urodzenia dzieci, w których byli wpisani jako „rodzice”.

Administracja Namibii uznania takiego aktu odmówiła. Zresztą w Namibii homoseksualizm jest po prostu nielegalny, a władze ciągle rozsądnie uznają, że dwie osoby tej samej płci nie mogą spłodzić dziecka. W praktyce przestępstwo sodomii nie jest jednak od dawna karane.

Tymczasem Republika Południowej Afryki jest od 2006 roku pierwszym krajem afrykańskim, który dopuszcza małżeństwa osób tej samej płci. Para gejów postanowiła więc wykorzystać prawo sąsiedniego kraju i spróbować legalizacji swojej zachcianki w sądzie. To typowe „przecieranie ścieżek” ideologii lGBT przez jej aktywistów.

Po dłuższej batalii prawnej, sąd unieważnił decyzję MSW i przyznał dzieciom obywatelstwo Namibii. „Ta decyzja jest wyrazem uznania dla różnorodności rodzin” – wykorzystał to natychmiast medialnie uważający się za „rodzica” Phillip Lühl. Jego zdaniem, otwiera to drogę do pełnego uznania w Namibii surogacji.

Źródło: AFP/ France Info

REKLAMA