Dramatyczne dane dotyczące nowotworów u kobiet. „Duża grupa osób umrze tylko z powodu opóźnień w postawieniu diagnozy”. Oto tragiczne skutki „walki z pandemią”

Smutna kobieta. Foto: Pixabay
Smutna kobieta. Foto: Pixabay
REKLAMA

„Epidemia” koronawirusa pogorszyła sytuację pacjentek z nowotworami ginekologicznymi. Rozpoznawane są one w coraz późniejszych stadiach, co w wielu przypadkach pogarsza rokowania chorych.

Jak podaje Krajowy Rejestr Nowotworów, w Polsce rocznie diagnozuje się prawie 170 tys. nowych zachorowań na raka. Około 100 tys. pacjentów umiera, w tym ponad 45 tys. kobiet. „Pandemia”, a dokładnie chaotyczne działania „walczących” z nią polskich władz, spowodowała, że wykrywalność nowotworów znacząco spadła. W okresie od marca do maja 2020 r. wykrywano o prawie 50 proc. mniej nowotworów w stosunku do 2019 r.

„W pierwszych miesiącach epidemii zmniejszyła się liczba wizyt profilaktycznych, co przekłada się na późniejsze rozpoznanie. Leczenie w późniejszych stadiach jest mniej efektywne, a przy tym też bardziej kosztowne” – powiedział prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej profesor Włodzimierz Sawicki.

REKLAMA

Jak podkreślił kierownik I Katedry i Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie profesor Jan Kotarski, gorsze wyniki w wykrywalności nowotworów to problemy nie tylko polskich pacjentek.

„Szacunki z USA pokazują, że opóźnienia w programach przesiewowych spowodują wzrost śmiertelności z powodu nowotworów o ok. 1 proc., zaś konsekwencje lockdownu będą odczuwalne nawet przez 10 lat. Duża grupa osób umrze tylko z powodu opóźnień w postawieniu diagnozy” – powiedział prof. Kotarski.

Dodał, że „epidemia”a dokładnie chaotyczne działania „walczących” z nią polskich władz, miała też wpływ na sposób leczenia, wykonywano mniej operacji chirurgicznych, gdyż wiele oddziałów było przeznaczonych dla chorych na COVID-19.

Najczęściej występującym nowotworem ginekologicznym jest rak endometrium (trzonu macicy). To szósty pod względem częstości zachorowań u kobiet nowotwór na świecie, a czwarty w krajach wysoko rozwiniętych.

„W Polsce notuje się około 6 tys. nowych zachorowań rocznie, co oznacza, że dziennie 16 kobiet dowiaduje się, iż ma ten typ nowotworu” – powiedział profesor Sawicki i dodał, że rokowania są zazwyczaj dobre, ponieważ najczęściej choroba zostaje zdiagnozowana we wczesnych stadiach.

Szansą na życie dla wielu kobiet jest poprawienie wczesnej diagnostyki i dostęp do skutecznych metod profilaktyki, diagnozowania i leczenia.

„W leczeniu nowotworów ginekologicznych, m.in. raka jajnika, raka endometrium, raka szyjki macicy widać w ostatnich latach zmiany na lepsze – stwierdził prof. Sawicki dodając jednocześnie, że różnica w wynikach leczenia pacjentek w Polsce w porównaniu z krajowi zachodnimi jest spora i trzeba wiele pracy, aby ją wyeliminować.

NCzas/PAP

REKLAMA