Korwin-Mikke o afgańskich kobietach: Są cenne, bo się za nie bierze pieniądze [VIDEO]

Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen TVP Info
Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen TVP Info
REKLAMA
W programie „Woronicza 17” w TVP gościł m.in. poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Legendarny wolnościowiec poruszył temat nielegalnych imigrantów, którzy przez Polskę przedostają się na Zachód. Padły też słowa o afgańskich kobietach.

– Jeżeli mamy utrzymywać 3 tys. ludzi na granicy, to taniej jest postawić mur i utrzymać 300 na granicy. Trzeba po prostu policzyć, co jest tańsze. Poza tym jest to bardziej humanitarne. Bo jeżeli żołnierze biorą i wyrzucają, czasami biją, czasami coś tam, są niestety takie przypadki, to znacznie lepiej postawić tutaj mur – zaznaczył Janusz Korwin-Mikke.

– Czy to będzie skuteczne? Pani się powołuje na Rio Grande, które jest przekraczane, tylko tam jest ciepło i zimą to nie wiem czy będą przekraczali Bug. (…) Możliwe, że będą, ale proszę zwrócić uwagę, że nie ma rzeczy absolutnie murowanych. Otóż mur berliński działał, no niestety – zwracał się do Anny Marii Żukowskiej z Lewicy.

REKLAMA

– Pamiętajmy o jeszcze jednej rzeczy. Ci ludzie przylatują samolotem. Nikogo nie ma z Afganistanu, bo kobiety kochają w Afganistanie, że za próbę gwałtu jest kara śmierci i za zaczepianie kobiet na ulicy są wysokie kary. Kobiety to bardzo cenią i nie uciekają z tego Afganistanu (…) Kobieta jest cenna, bo się za nią bierze pieniądze – stwierdził Korwin-Mikke.

Jeden z liderów Konfederacji podkreślił, że nielegalni imigranci płacą za przeszmuglowanie ich na zachód. Nie są biedni i bezradni.

– To są ludzie z Syrii, Iraku na ogół. Oni przylatują samolotem, co kosztuje. Oni mieszkają kilka dni w hotelu, dość luksusowym, jak na białoruskie warunki, płacą za to. I państwo sobie wyobrażacie, że oni potem idą na granicę i leżą na ziemi? Nie, oni idą na granicę, opłaceni przewodnicy ich przeprowadzają. Straż Graniczna pokazuje tych, których złapie, a nie pokazuje tych, których nie złapali. Przewodnicy ich przeprowadzają, dzwonią po mikrobus, których ich zawozi na niemiecką granicę i tyle ich widzimy – wskazał.

REKLAMA