Otwierają kluby nocne. Wejście tylko z paszportem covidowym

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
Paszport covidowy/Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
REKLAMA
Po niemal dwóch latach od zamknięcia klubów we Włoszech z powodu pod pretekstem mniemanej pandemii, branża ma wrócić do działania. Naturalnie wejść do nich będą mogli tylko posiadacze paszportów covidowych.

Decyzję o częściowym powrocie życia klubowego we Włoszech podjął Komitet Naukowo-Techniczny (CTS).

Burmistrz Milanu Beppe Sala potwierdził, że branża zostanie otwarta, jednak z zachowaniem małego obłożenia. Co więcej, wejść będą mogli tylko posiadacze paszportu covidowego. Oznacza to, że wpuszczani będą tylko zaszprycowani, posiadacze negatywnego wyniku testu na koronawirusa lub ozdrowieńcy.

REKLAMA

Wymóg okazywania przepustek covidowych budzi we Włoszech przeciw społeczny. Od piątku są one obowiązkowe dla wszystkich pracowników.

Na mocy dekretu rządu Mario Draghiego warunkiem wejścia do miejsca pracy jest okazanie tzw. Green Pass, wystawianego na podstawie szczepienia, wyleczenia z Covid-19 lub negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. W piątek rano doszło do protestów w różnych punktach kraju.

W porcie w Trieście zorganizowano wiec z udziałem około dwóch tysięcy przeciwników wymogu przepustki sanitarnej. W porcie w Genui protestujący podjęli próbę zablokowania wjazdu dla ciężarówek.

Demonstranci zablokowali dostęp do portu w Ankonie, urządzając pikietę przed bramą wjazdową. W Rzymie natomiast przeciwnicy segregacji sanitarnej zgromadzili się w centrum miasta. Grupa manifestantów próbowała zablokować ruch uliczny, ale została powstrzymana przez policję.

Wbrew obawom nie doszło do utrudnień w stołecznej komunikacji. Zakład transportu podał, że do pracy nie przyszło kilkudziesięciu kierowców, którzy nie mają przepustki.

Pierwsza w historii manifestacja odbyła się przed lotniczą bazą wojskową Sigonella na Sycylii, gdzie protest zorganizował rano tamtejszy związek zawodowy. Na wiecu, który trwał 25 minut, zgromadziło się kilkudziesięciu pracowników.

Od wczesnego rana ustawiały się długie kolejki do aptek, w których wykonywane są błyskawiczne testy na koronawirusa. Zgłosili się na nie pracownicy, którzy nie są zaszczepieni. Branża ta spodziewa się „niekończącego się” zapotrzebowania na testy.

Źródła: muno.pl/PAP

REKLAMA