W Belgii dyskutują o odległościach lotów objętych dodatkowym podatkiem na bilety lotnicze

Praskie Lotnisko im. Pavla Havela. Zdjęcie: EPA/MARTIN DIVISEK Dostawca: PAP/EPA.
Fot. ilustr. Zdjęcie: EPA/MARTIN DIVISEK Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA
Podatek od biletów lotniczych miał zostać wprowadzony w Belgii w przypadku lotów poniżej 500 km. Sprawy specjalnie nie nagłaśniano, ale taka pozycja znalazła się w dochodach planowanego budżetu. Rząd mówi o podwyżce cen biletów od 5 do 6 euro. Wicepremier i polityk Zielonych Petra De Sutter mówiła raczej o… 20 euro.

To kolejny pomysł lansowany w Europie przez Zielonych, którzy chcą ograniczenia ruchu lotniczego na krótszych dystansach i postulują zastępowanie go połączeniami kolejowymi.

Pozostają problemy techniczne. W budżecie zaplanowano z tego tytułu dochód w wysokości 30 milionów euro. Na lotach do 500 km cel ten nie zostanie osiągnięty. Rząd rozważa podobno dyskusję o przedłużeniu dodatkowo opodatkowanych tras np. do 750 km.

REKLAMA

Publiczna RTBF nie spodziewa się, by były to odległości powyżej 1000 km. Może być jednak właśnie 750 km. To popularne w sezonie loty m.in. na Lazurowe Wybrzeże, na przykład do Nicei. Dotyczyłoby to całych niemal Niemiec, całej Anglii, całej Szwajcarii. Mediolanu, Turynu, czy Pragi.

W zasięgu bez dodatkowej opłaty byłyby jeszcze Wiedeń, Warszawa, Wenecja, Dublin, Edynburg czy Kopenhaga.

Podatku „pokładowego” boją się niektóre lotniska, jak w Charleroi. Obsługuje ono dużą liczbę lotów na trasach o odległości poniżej 750 km, jak na lotniska w Nantes, Bergerac, Mediolanie, Turynie, Pradze.

Za „podatkiem pokładowym” na loty do 750 km stoi lobby Zielonych, ale też np. różne interesy lotniska w Charleroi i flamandzkiego Zaventem. Z kolei Lufthansa, spółka macierzysta Brussels Airlines, zapłaci podatek za wszystkie loty tranzytowe pomiędzy Brukselą a swoim lotniskiem we Frankfurcie.

Eksperci spodziewają się, że taki podatek będzie wyższy, niż 5-6 euro ba bilecie, ale niższy niż 20 euro. Zwolennicy twierdzą, że to nikogo nie odstraszy, ale ma za to to wymiar „edukacyjny”. Krytykują „tani model” latania stosowany przez np. Ryanair, który nie powinien, ich zdaniem przerzucać obcinanych kosztów podróży lotniczych na… środowisko.

Źródło: RTBF

REKLAMA