Kto robi za „dobrego policjanta” wobec Polski, a kto za „złego” na szczycie UE?

Mateusz Morawiecki, Viktor Orban oraz Mark Rutte. / foto: PAP (kolaż)
Mateusz Morawiecki, Viktor Orban oraz Mark Rutte. / foto: PAP (kolaż)
REKLAMA
Portal wPolityce.pl ujawnia przecieki z pierwszego dnia unijnego szczytu w Brukseli. Dyskutowano tam m.in. o Polsce. Podobno było trochę grzeczniej, niż na forum PE w Strasburgu.

Głos zabierał także premier Mateusz Morawiecki, ale atmosfera dyskusji była dużo mniej gorąca niż w czasie jego przemówienia premiera w Parlamencie Europejski. Podobno wśród przywódców państw zarysowały się wyraźne podziały. Była grupa państw wspierających Warszawę, neutralni oraz reszta podzielona na „złych i dobrych” policjantów.

Zgodnie z oczekiwaniami Polskę wspierali premierzy Słowenii i Węgier – Janez Jansa i Wiktor Orban, którzy mają u siebie podobne problemy z instytucjami unijnymi. „Neutralni”, ale raczej życzliwi, mieli być pozostali szefowie rządów naszego regionu, jak Litwy, Słowacji czy Rumunii. „Milczące” były Czechy.

REKLAMA

Za „złego policjanta” robił premier Holandii Mark Rutte. Wspierała go koalicja w postaci premierów Szwecji, Irlandii, Luksemburga oraz Danii.

Mniej agresywni, a nawet udający „dobrych gliniarzy” byli szefowie najważniejszych rządów Niemiec i Francji. Podobnie zachowywać się miał przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i szefowa KE Ursula van der Leyen. Ona też podobno Polski nie atakowała i była „pływająca”.

Premier Morawiecki bronił potrzeby reformy sądownictwa i podniósł także kwestię rozszerzania kompetencji Unii Europejskiej kosztem państw członkowskich. „Informator” wPolityce twierdzi, że „Po wypowiedzi polskiego premiera zapanowała cisza. Nikt nie potrafił odnieść się 'na szybko’ do wystąpienia Morawieckiego. Nie bardzo wiedzieli co powiedzieć”. Żadne decyzje w czwartek nie zapadły.

Źródło: wPolityce

REKLAMA