Zgodnie z oczekiwaniami PE przyjął treść rezolucji, którą przygotowali przedstawiciele pięciu frakcji w PE – Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów, Zielonych, Odnowić Europę i Lewicy. Jej autorzy twierdzą, że najważniejszą kwestią dla każdego członka UE jest „poszanowanie kluczowej roli TSUE” i należy zwracać szczególną uwagę na nowe wyzwania, jakie „w tym zakresie stawiają krajowe trybunały konstytucyjne i niektórzy politycy”.
W rezolucji znajduje się skandaliczne zdanie o „uznania dla dziesiątek tysięcy obywateli polskich za wychodzenie na ulice w pokojowych, masowych protestach, walczących o swoje prawa i wolności jako obywateli europejskich”. To wręcz podjudzanie do zamachu stanu.
Bardzo daleko idąca ingerencja PE w polskie sprawy spotkała się z poparciem „totalnej opozycji”. Trudno sobie wyobrazić, by w jakiejkolwiek podobnej sprawie, która skutkuje m.in. odebraniem krajowi pieniędzy, przeciw swojemu państwu wystąpiła opozycja Niemiec, Francji, czy Włoch.
Elementarna przyzwoitość wymagałaby w sprawie takiej rezolucji przynajmniej wyłączenia się z głosowania. Tymczasem 25 polskich europosłów poparło w czwartek 21 października rezolucję Parlamentu Europejskiego przeciwko Polsce w sprawie wyroku TK z 7 października.
W głosowaniu nad rezolucją wzięło udział 671 eurodeputowanych. Za przyjęciem rezolucji opowiedziało się 502 członków Parlamentu Europejskiego. 153 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Przeciw byli Europejscy Konserwatyści oraz Tożsamość i Demokracja.
Przeciw przyjęciu rezolucji przeciwko Polsce głosowali wszyscy europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. „Za” rezolucją zagłosowało 25 przedstawicieli innych partii z Polski, w tym Kalinowski z PSL Niesympatyczne jest to, że nie wykazują przy tym żadnego wstydu, a bariera przyzwoitości, niezależnie od wagi sprawy, została przekroczona.
Zawsze w tym miejscu przypominają się zasady „Pięciu Prawd Polaków” spod Znaku Rodła. Te pięć prawd to pewien katechizm Polaka, ogłoszony w 1938 roku podczas I Kongresu Polaków w Berlinie.
Warto je europosłom przypomnieć:
1. Jesteśmy Polakami.
2. Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.
3. Polak Polakowi bratem.
4. Co dzień Polak Narodowi służy.
5. Polska Matką naszą, nie wolno mówić o matce źle.
Ich działalność stanowi współcześnie zaprzeczenie tych prawd. Zasłaniają się „europejskością”, ale nie ma w tym i żadnej logiki. Najlepszy dowód to treści, które wypisują w mediach społecznościowych: „żadnych pieniędzy z UE dla rządów, które rażąco, celowo i systematycznie podważają wartości UE. UE musi chronić obywateli Polski, którzy w przeważającej większości pozostają proeuropejscy”.
Nawet Targowiczanie potrafili swoją zdradę ubrać w ładniejsze i mniej bezpośrednie deklaracje oddania się pod opiekę obcych. Tym razem, „inaczej mądra” poseł Jachira, trafiła niemal w sedno:
Do czego to doszło, że Europa musi bronić Polski przed…Polakami.
— Klaudia Jachira (@JachiraKlaudia) October 21, 2021