Większość Francuzów uważa, że ma miejsce podbój Europy i podmiana narodów

Obraz ilustracyjny
REKLAMA
Teoria podmiany narodu we Francji, która dokonuje się dzięki masowej imigracji, była przez lata uważana za wymysł i „teorię spiskową skrajnej prawicy”. Przyznała się jednak do niej lewica, a jako o „konieczności dziejowej” i zjawisku pozytywnym, mówił niedawno o zjawisku „kreolizacji” lewicowy polityk Jean-Luc Melenchon.

Temat „wielkiego zastąpienia” pojawia się także w publicystyce Erica Zemmoura, postrzeganego jako kandydata na prezydenta.

Wprowadzony do obiegu społecznego temat rozpuszczenia tradycyjnej Francji i wymiany jej społeczeństwa okazuje się nośny i taką opinię podziela większość Francuzów. Według sondażu w „podmianę” wierzy 61% ankietowanych. Zjawiska nie dostrzega tylko 39%.

REKLAMA

Teorię „wielkiej podmiany” wyznaje ponad 90% wyborców Zjednoczenia Narodowego, 72% elektoratu centroprawicowych Republikanów, a nawet 52% wyborców Macrona. Do tego po 44 proc. zwolenników socjalistów i lewicowej „Zbuntowanej Francji”.

Najmniej zwolenników teoria podmiany ma wśród Zielonych (30%). oraz tylko 30 proc., co specjalnie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że ta partia jest niemal „migrantofilska” i ciągle im nowych przybyszy mało.

Ujawniło to badanie Harris Interactive dla „Challenges”. Francuzi wierzą w teorię „podmiany”, którą sformułował jeszcze pisarz Renaud Camus. Ten wyjaśniał, że populacje pozaeuropejskie będą stopniowo zastępować pierwotne populacje kolejnymi falami imigracji. W końcu wyprą tradycyjne populacje białe i chrześcijańskie.

Wyrażenie „Wielka podmiana” to tytuł książki opublikowanej w 2011 roku przez Renauda Camusa, francuskiego pisarza i działacza politycznego. Chodzi tu zarówno o obserwację demograficzną i teorię polityczną.

Demografia wskazuje, że masowa imigracja i wyższa płodność imigrantów spoza Europy, poprowadzi wkrótce do tego, że pierwotne populacje, to znaczy białe i chrześcijańskie, staną się mniejszością. Nowa większość narzuci swoją religię, będzie miała wpływ na kulturę i sposób życia Europejczyków.

Obserwacja polityczna mówi, że ta „wielka podmiana” jest wspierana i może przy współudziale rządzących elit, globalistów, lewicy, która szuka dróg do tworzenia „nowego człowieka”, czy nawet kapitalistów szukających bardziej „posłusznej i taniej siły roboczej”.

Już teraz mamy na terenie Europy Zachodniej gminy, gdzie „biały” może czuć się w mniejszości. Tak jest np. w Brukseli, gdzie rodowici Belgowie stanowią tylko jedną trzecią populacji, ale też w wielu miejscowościach podmiejskich Francji.

Poprawni politycznie socjologowie mówią, że to „teoria rasistowska i spiskowa”. „Postępowcy” dorzucają jeszcze nawet epitet teorii „seksistowskiej”, bo rzekomo w tej teorii „wizja imigrantek to maszyny do produkcji dzieci”, a jednocześnie zachęca „europejskie kobiety” do konkurencji, co powoduje kwestionowanie „zdobyczy antykoncepcji i aborcji”.

Co jedna zrobić z Melenchonem, szefem lewicowej partii „Zbuntowana Francja”, który sam mówi, że zjawisko „metyzacji” Francji musi nadejść i stworzy nowego człowieka?

Źródło: CNews

REKLAMA