Komenda nie zabił. ON też nie. Kolejny podejrzany wyeliminowany

Tomasz Komenda.
Tomasz Komenda. (Zdj. PAP/Paweł Supernak)
REKLAMA
Wciąż toczy się śledztwo ws. zbrodni miłoszyckiej. Obecnie trwa proces Ireneusza M. oraz Norberta Basiury, oskarżonych o brutalny gwałt i zamordowanie 15-letniej Małgosi. Wiadomo, że był jeszcze trzeci morderca – policja miała nawet podejrzanego, ale testy DNA go wykluczyły.

To głośna sprawa – głównie przez to, że niewinny człowiek – Tomasz Komenda – spędził na kratkami 18 lat, zanim okazało się, że to nie on zabił i zgwałcił 15-letnią Małgosię.

Wypuszczony z więzienia po 18 latach Komenda dostał 13 milionów złotych zadośćuczynienia od państwa polskiego. Teraz jednak policja musi znaleźć prawdziwych morderców.

REKLAMA

Najprawdopodobniej było ich trzech. Przed wrocławskim Sądem Apelacyjnym toczy się proces Ireneusza M. i Norberta Basiury – obaj zostali skazani na 25 lat więzienia, ale nie przyznają się do winy i kwestionują zgromadzone dowody.

Trzecim podejrzanym był ochroniarz, który, jak się okazało, przebywał za granicą. Zgodził się on na pobranie materiału genetycznego.

Okazało się jednak, że to nie jego DNA znaleziono na ubraniu ofiary. Dzięki tej technice uniknięto kolejnego skazania niewinnego człowieka.

Policja ma jednak problem, bo lista podejrzanych się wyczerpała, a wiadomo, że trzecia osoba była zaangażowana w brutalny mord. Znalezienie jej po tylu latach będzie jednak bardzo trudno. Tymczasem morderca-gwałciciel żyje gdzieś na wolności między ludźmi…

Źródło: „Wirtualna Polska”

REKLAMA