Skąd się wzięło bogactwo Chin, a skąd tereny zielone w Anglii? Janusz Korwin-Mikke tłumaczy

Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke. (Zdj. screen/Facebook)
REKLAMA
Facebookowy profil partii KORWiN opublikował wpiS, w którym Janusz Korwin-Mikke tłumaczy, jak brak centralnego planowania zapewnił bogactwo Chinom i wpłynął na to, że obecnie w Anglii w Wielkiej Brytanii istnieją rozległe tereny zielone.


– Nie wiem, czy Państwo wiecie, ale jeśli przeprowadzić linię od miasta Hēi-Hé w Mandżurii do miasta Téng-Chōng położonego na Chmurnym Południu, czyli w znanej ze swej herbaty prowincji Jünnan (Yún-Nán) – linii dzielącej terytorium ChRL na pół – to 94% ludności mieszka w jednej z tych połówek. Jak doliczyć Hong-Kong, Macao i Tajwan – to 96%. –
pisze Janusz Korwin-Mikke.

Lider wolnościowego skrzydła Konfederacji tłumaczy, dlaczego przywołał te informacje: – Dobrobyt Chin bierze się stąd, że nikt nie „deglomerował” tego bogatego południowego wschodu. Panuje tam pod tym względem porządny dziki drapieżny kapitalizm – czyli fabryki buduje się tam, gdzie się to opłaca – a nie tam, gdzie uważają to za słuszne politycy. A fabrykę opłaca się postawić koło innej fabryki – bo zmniejsza to koszty infrastruktury, ułatwia przerzut siły roboczej, transport (fabryki często ko-operują…) itd.

REKLAMA

Wolnościowiec uważa, że taki konstrukt gospodarczy sprawdzał się już w przeszłości i to dzięki niemu np. Anglia tak się rozwinęła.

– Tak właśnie bogaciła się Anglia. Nie dzięki temu, że budowano fabryki na North York Moors by miejscowi pasterze owiec mieli pracę na miejscu – lecz dlatego, że pastuchy z wrzosowisk, gdy było ich za dużo, wyjeżdżały pracować w Manchesterze! – uważa prezes partii KORWiN.

Według polityka „dziki kapitalizm” na Wyspach Brytyjskich przyczynił się również do zachowania tam przyrody w dobrym stanie.

– Przy okazji: dzięki temu na bagnach na północy Jorku jest teraz piękny Park Narodowy (99% terenów jest prywatnych!!), gdzie hoduje się nadal owce i poluje (ku zgrozie p.Sylwii Spurek) na pardwy.

– Między zarobkami w Szanghaju, a zarobkami w chińskim Ujgurystanie (Xīn-Jiāng), jest przepaść – mimo, że znajdują się w granicach jednego państwa. I bardzo dobrze: równość zabija – różnice są twórcze. Kto ma łeb na karku i energię – wyjeżdża tam, gdzie się dobrze zarabia – a kto woli błogie lenistwo, czyli dolce far niente, zostaje na jakiejś miejscowej Sycylii. I ten podział się utrwala! – uważa polityk.

– Póki w państwie nie ma d***kracji, socjalizmu i „praw mniejszości” – w niczym to nikomu nie szkodzi. Wręcz przeciwnie! – stwierdza Janusz Korwin-Mikke.

Źródło: Facebook/Partia KORWiN

REKLAMA