Sułtan jednak wymiękł. Erdogan wycofał się z wyrzucenia ambasadorów

Turcja/Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/EPA
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wycofał się w poniedziałek z pomysłu wyrzucenia z kraju ambasadorów dziesięciu państw, którzy apelowali o uwolnienie z więzienia opozycyjnego działacza Osmana Kavali. Ocenił ich oświadczenia o nieingerowaniu w sprawy Turcji jako „wycofanie się”.

W poniedziałek Erdogan uczestniczył w specjalnym posiedzeniu rządu zwołanym po to, by omówić kwestię wydalenia z kraju ambasadorów USA, Kanady, Holandii, Nowej Zelandii, Norwegii, Szwecji, Danii, Finlandii, Niemiec i Francji, którzy domagali się uwolnienia Kavali.

Tego samego dnia większość z nich (z wyjątkiem ambasadorów Francji i Niemiec) opublikowała na swoich kontach na Twitterze oświadczenia, że nie zamierzają ingerować w sprawy wewnętrzne Turcji.

REKLAMA

Zdaniem Erdogana dyplomaci „wycofali się” oraz ocenił, że będą w przyszłości „ostrożniejsi w wydawaniu oświadczeń”.

Szef biura prasowego tureckiego prezydenta Fahrettin Altun napisał w poniedziałek na Twitterze, że Ankara nie powstrzyma się przed podjęciem dalszych działań przeciwko ambasadom. „Nasze ministerstwo spraw zagranicznych już udzieliło niezbędnej odpowiedzi tym placówkom zagranicznym i ostrzegło ich przed ich niedopuszczalnym zachowaniem” – oznajmił.

„Turecki rząd nie cofnie się przed dalszymi krokami, aby pokazać, że nigdy nie narazimy naszej suwerenności na ryzyko” – dodał.

Erdogan polecił w sobotę szefowi MSZ, aby nadał wskazanym dyplomatom status „persona non grata”. Jak podkreśla Reuters, jest to najpoważniejsze spięcie dyplomatyczne pomiędzy Ankarą a państwami Zachodu, odkąd Erdogan sprawuje władzę w Turcji.

Kavala to biznesmen, mecenas oraz założyciel wielu organizacji kulturalnych i obywatelskich w kraju, nazwany przez Erdogana „czerwonym (George’em) Sorosem Turcji”. Został zatrzymany w październiku 2017 r., po czym postawiono mu zarzuty zorganizowania wielotysięcznych antyrządowych protestów w parku Gezi w Stambule w 2013 r.

Mimo że sąd oczyścił go z zarzutów w marcu, Kavala pozostał w zakładzie karnym w Silivri pod Stambułem, tym razem w związku z zarzutami o szpiegostwo i udział w nieudanym puczu z lipca 2016 roku. (PAP)

REKLAMA