Saakaszwili uważa się za więźnia Putina. „W areszcie doznał już czterech kryzysowych sytuacji”

REKLAMA

Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa odwiedziła w środę byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego w więzieniu w gruzińskim Rustawi. Saakaszwili słabnie z każdym dniem; uważa się za więźnia Putina – oświadczyła po zakończeniu wizyty.

„Saakaszwili słabnie z każdym dniem. Podczas pobytu w areszcie doznał czterech kryzysowych sytuacji. Minimalna pomoc medyczna w więzieniu w Rustawi jest mu udzielana, ale poważnej pomocy placówka penitencjarna nie może udzielić” – powiedziała dziennikarzom Denisowa, cytowana przez Interfax-Ukraina.

REKLAMA

Jak dodała, Saakaszwili sprzeciwia się hospitalizacji w więziennym szpitalu. Uważa, że to nie byłoby dla niego bezpieczne.

Rzeczniczka przekazała, że od czwartku stan zdrowia Saakaszwilego będzie kontrolować lekarz specjalizujący się w intensywnej terapii. „Mamy nadzieję, że gruzińskie władze pozwolą spotkać się naszemu lekarzowi z Saakaszwilim” – powiedziała Denisowa.

Saakaszwili zapowiedział, że nie zamierza przerywać głodówki protestacyjnej – pisze portal Echo Kawkaza. „Uważa się za więźnia Putina” – dodała rzeczniczka.

Denisowa przekazała, że po przylocie do Gruzji przez 40 minut była przepytywana na temat celu przyjazdu do kraju. Echo Kawkaza podaje, że wcześniej ukraińskiego prawnika, który chciał spotkać się z Saakaszwilim, nie wpuszczono do Gruzji.

1 października Saakaszwili, będący obecnie obywatelem Ukrainy, wrócił do Gruzji, by – jak mówił – zmobilizować swoich zwolenników do udziału w wyborach samorządowych. Został zatrzymany i osadzony w więzieniu, a władze zapowiedziały, że nie może on liczyć ani na ułaskawienie, ani na ekstradycję na Ukrainę.

Polityk wrócił do Gruzji pomimo ciążących na nim prawomocnych wyroków więzienia. Prezydent Gruzji w latach 2003-2007 i 2008-2013 został skazany za nadużycia władzy w czasie pełnienia urzędu. On sam uważa, że sprawy karne wobec niego, wszczęte po dojściu do władzy oponentów z Gruzińskiego Marzenia, są motywowane politycznie.

(PAP)

REKLAMA