Wstaliśmy z kolan. Inflacja wzrosła do prawie 7 procent. W grudniu będzie jeszcze drożej [VIDEO]

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA
Polski Instytut Ekonomiczny spodziewa się szybszego niż w październiku wzrostu cen w nadchodzących miesiącach. W ocenie analityków w grudniu CPI przekroczy 7 proc., a w przyszłym roku inflacja wyhamuje w niewielkim stopniu. Będzie to m.in. konsekwencja wzrostu cen energii – dodali.

Jak poinformował w piątek Główny Urząd Statystyczny we wstępnym szacunku, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku wzrosły o 6,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,0 proc.

Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes szacowali, że ceny towarów i usług w październiku wzrosły rdr o 6,4 proc., a mdm wzrosły o 0,6 proc.

REKLAMA

Analitycy PIE zwrócili uwagę, że inflacja w październiku wzrosła zauważalnie po raz kolejny. „To kolejny miesiąc rekordowej inflacji” – skomentowali.

Podkreślili, że wynik zauważalnie przekroczył medianę rynkowych prognoz, mówiącą o wzroście na poziomie 6,5 proc. „Szacujemy, że inflacja bazowa wzrosła do 4,6 proc. – powodem może być m.in. wzrost cen komunikacji oraz usług zdrowotnych” – wskazali eksperci. Zaznaczyli, że dynamika cen energii wzrosła do 10,2 proc. rdr ze względu na podwyżkę taryfy gazowej i wzrost kosztów w ciepłownictwie.

PIE prognozuje „jeszcze szybszy wzrost cen w nadchodzących miesiącach – w grudniu CPI przekroczy 7 proc., a w przyszłym roku inflacja wyhamuje jedynie w niewielkim stopniu”. Zdaniem analityków będzie to m.in. konsekwencja wzrostu cen energii.

„Niedobory gazu oraz wzrost cen uprawnień do emisji CO2 skutkować będą wysokimi podwyżkami taryf na energię elektryczną i gaz” – dodali. Ocenili, że wzrosną też koszty ogrzewania domów.

Według szacunków PIE „łącznie koszt nośników energii będzie o ponad 12 proc. wyższy w 2022 r.”.

„Jedynym pocieszeniem jest względna stabilizacja cen ropy” – stwierdzili. Zwrócili uwagę, że bieżące prognozy wskazują większe szanse na spadki cen. W konsekwencji ceny paliw zaczną hamować. W ocenie PIE, dynamika obniży się do zera pod koniec 2022 r.

Analitycy stwierdzili, że wyższe ceny energii będą miały konsekwencje dla produkcji żywności – dynamiczny wzrost cen gazu na rynkach globalnych oznacza wyższy koszt produkcji nawozów.

„W konsekwencji wzrośnie także koszt produktów spożywczych – prognozujemy, że w pierwszym półroczu 2022 roku wzrost cen żywności będzie przekraczać 6-7 proc. rdr.” – wskazali.

Dodali, że także inflacja bazowa w 2022 r. będzie oscylować wokół 3,5 proc. „Obecnie ceny ponad połowy towarów i usług rosną w tempie wyższym niż górna granica celu NBP” – zwrócili uwagę. Zdaniem ekspertów taki stan utrzyma się także w kolejnych kwartałach z uwagi na niedobory pracowników.

„Nawet 30 proc. przedsiębiorstw usługowych deklaruje trudności ze znalezieniem pracowników” – przypomnieli. W efekcie coraz więcej firm wskazuje na żądania podwyżek – według Szybkiego Monitoringu NBP odsetek ten wzrósł do poziomów sprzed pandemii.

Inflacja utrzyma się powyżej 5 proc. w 2022 r. W 2023 r. wciąż będzie przekraczać 3,5 proc., czyli górną granicę celu inflacyjnego NBP” – ocenił PIE.

Czym jest inflacja?

Jak mawiał Milton Friedman, laureat Nagrody Nobla z ekonomii, inflacja jest to ukryty podatek, który można nałożyć bez ustawy. To dzięki niej rośnie minimalnie średnie wynagrodzenie, problem w tym, że rosną też ceny.

Z kolei Ludwig Von Mises wyjaśniał, że „kiedy rząd zwiększa ilość papierowych pieniędzy, rezultatem tego jest to, że siła kupna jednostki pieniądza zmniejsza się i skutkiem tego wzrastają ceny. To nazywa się inflacją”.

„Musimy pamiętać, że na długą metę możemy wszyscy umrzeć i na pewno umrzemy. Ale powinniśmy urządzić nasze ziemskie sprawy na krótką metę, w której mamy żyć, w najlepszy możliwie sposób. I jednym ze środków koniecznym do tego celu jest porzucenie polityki inflacyjnej” – przekonywał Von Mises.

Inflacja jest stanem korzystnym np. dla dłużników, jej przeciwieństwem jest deflacja – stan korzystny dla oszczędzających. Więcej na ten temat w filmiku poniżej:

 

Źródło: PAP/NCzas/mises.pl

 

REKLAMA