Żelazna logika pandemicznych ekspertów: nawet zaszczepieni dwiema dawkami zaczynają chorować. Winni niezaszprycowani. „Zachoruje 10 mln osób”

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels (kolaż)
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels (kolaż)
REKLAMA
Prof. Anna Piekarska, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, a także członek pandemicznej Rady Medycznej twierdzi, że „zachoruje 10 milionów Polaków”, oczywiście niezaszprycowanych.

W rozmowie z Wirtualną Polską członek pandemicznego ciała doradczego przy premierze rządu warszawskiego grzmiała, że „ludzie ignorują nakazy noszenia maseczek tam, gdzie wskazuje na to prawo”. – I nikt tego nie pilnuje. Policja sprawdza, czy maseczki są noszone w komunikacji miejskiej, ale już w galeriach handlowych – nie. To błąd – twierdziła.

Zdaniem prof. Piekarskiej obywatele powinni być karani za brak masek. Zaznaczyła jednocześnie, że trzeba do sprawy podjeść „prewencyjnie” – czyli… „przede wszystkim powinniśmy egzekwować posiadanie paszportów covidowych”.

REKLAMA

– Przecież te paszporty nie są po nic! – grzmiała. – Inne kraje potrafią wykorzystać swoje możliwości prawne, które pozwalają na ograniczenia dla niezaszczepionych. Właśnie poprzez sprawdzanie certyfikatów covidowych. One nie są tylko po to, by móc wyjechać na wakacje – ubolewała.

Dalej członek Rady Medycznej postulowała też lockdown we wschodnich województwach – „przynajmniej dla niezaszczepionych”. – To konieczność – twierdziła.

Przyznała też, że pandemiczny organ, który współtworzy, „od dawna postuluje obowiązek szczepień w opiece medycznej, szkołach i handlu”. – Gdyby taki obowiązek wprowadzono, to już byłoby bardzo dużo. Mało tego – rząd, a właściwie resort zdrowia, przygotował ustawę, na podstawie której pracodawca mógłby sprawdzić, czy jego pracownicy są zaszczepieni i ten obowiązek egzekwować. Ale nie zdecydowano się wprowadzić tego projektu do Sejmu. Rada Medyczna uważa, że to błąd. Ten projekt powinien być procedowany dwa miesiące temu, teraz jest już za późno – snuła dalej sanitarystyczną wizję.

Dalej przyznała, że nie dość, że tylko ok. 50 proc. Polaków dało się zaszprycować, to jeszcze „efekt szczepień będzie spadał”. – Już to widzimy: nawet osoby, które są zaszczepione dwiema dawkami, zaczynają chorować. Zwłaszcza te mniej odporne – mówiła. Szybko jednak wskazała, że „zawdzięczamy” to „10 milionom niezaszczepionych Polaków”.

Co więcej, dalej wysnuła wniosek, że „gdybyśmy wykorzystali” potencjał szczepień, to „osoby zaszczepione by nie chorowały”.

Jak dodała, koronaarestrykcje powinny więc dotknąć tylko niezaszprycowanych. – Nie powinniśmy karać lockdownem odpowiedzialnych Polaków, którzy się zaszczepili. Lockdown zatem nie powinien obejmować wszystkich, tylko tych, którzy postanowili covid przechorować. Bo zachoruje absolutnie każdy niezaszczepiony. Mówiąc wprost: zachoruje 10 mln osób. I będziemy się z tym mierzyć co najmniej kolejne 1,5 roku – grzmiała.

Prof. Piekarska ujawniła też, że zarówno „minister pandemii” Adam Niedzielski, jak i premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki, rozumieją „argumenty” Rady Medycznej. Nie wprowadzają jednak jej postulatów w życie z obawy przed buntem społeczeństwa.

Źródło: wp.pl

REKLAMA