
Najbliższe święta mogą się przyczynić do jeszcze szybszego rozprzestrzenienia epidemii – grzmiał pandemiczny ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 dr Paweł Grzesiowski.
– Siedzimy wśród bliskich, w zamkniętych pomieszczeniach, jemy wspólnie posiłki, rozmawiamy – to jest ten moment, kiedy możemy się zarazić – twierdził ekspert.
Dr Grzesiowski utrzymywał, że mamy narastającą falę zachorowań. – To co się dzieje nie jest dla nas zaskoczeniem, bo widzimy, że najważniejszy wskaźnik reprodukcji pandemicznej utrzymuje się na poziomie 1,6 – co oznacza ok. 40-50 proc. więcej zachorowań tydzień do tygodnia – wskazał.
Zaskakujący dla eksperta jest natomiast brak jakichkolwiek „działań prewencyjnych”. – Poza zachętami do noszenia maseczek niewiele się dzieje i to jest problem – grzmiał.
Grzesiowski zaznaczył, że wszystkie drogi przenoszenia wirusa są w dalszym ciągu otwarte. – Niestety, jeśli nie zachowamy ostrożności, święta mogą się przyczynić do jeszcze szybszego rozprzestrzenienia epidemii w całym kraju – są bardzo rodzinne, ludzie zjeżdżają się w jedno miejsce często z różnych stron Polski – powiedział.
Przypomniał podstawowe zasady epidemiczne: maska, testy, szczepienia i dbanie o wymianę powietrza w zamkniętych pomieszczeniach. Przyznał, że na samym cmentarzu „prawdopodobnie się nie zarazimy, bo tam jest otwarta przestrzeń i naturalny przepływ świeżego powietrza”.
Problemem, jak dodał, są spotkania rodzinne, wspólne obiady czy kolacje. – Siedzimy w zamkniętych pomieszczeniach, rozmawiamy – to jest ten moment, kiedy możemy się zarazić – przestrzegł.
Według Grzesiowskiego, jeśli ktoś chce być pewny, że nie zrobi krzywdy swojej rodzinie, „to najlepiej, żeby był zaszczepiony i przeciw grypie, i przeciw COVID-owi”. – Jeżeli nie jest, to powinien bezwzględnie zrobić sobie test. Świeży test mówi nam o tym, że ktoś w danym momencie nie jest zakażony – podsumował.
Źródło: PAP