Prywatny arsenał broni wykryto na Korsyce

Pistolet. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Pistolet - zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: pixabay
REKLAMA
Francuska policja dokonała nalotu na podziemny bunkier na Korsyce, w którym znajdowała się rusznikarnia i fabryka amunicji. Znaleziono ponad 20 000 sztuk amunicji, urządzenia do produkcji naboi różnych kalibrów, broń krótką i długą, w tym około pięćdziesięciu karabinów i pistoletów maszynowych.

Mężczyzna po trzydziestce został postawiony w stan oskarżenia. Na Korsykę przyjechał z kontynentu i otworzył tu mały arsenał. Oficjalnie prowadził stoisko z jedzeniem na wynos. Mniej oficjalnie handlował bronią.

Był już z tego procederu znany policji, ale na trop jego podziemnej fabryczki policja wpadła po sygnale z urzędu ceł. Ten zatrzymał na granicy kilka przesyłek z USA, które zawierały komponenty broni. Były wysyłane na paryski adres.

REKLAMA

Policja poszła tym tropem i trafiła szybko na warsztat na Korsyce. Mężczyzna składał tam broń i na miejscu przerabiał. Postawiono mu zarzuty importu, produkcji i posiadanie broni.

Śledztwo ma wyjaśnić, kto był odbiorcą broni. Nie wyklucza się tu śladu korsykańskich nacjonalistów. Media powołując się na anonimowe źródła policyjne, twierdzą, że o wszystkim decydował „wolny rynek” i broń trafiała do „najlepszego oferenta”.

REKLAMA