Albo szpryca, albo zwolnienie. Sąd wydał wyrok

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pexels
REKLAMA
Pracownicy służby zdrowia długo walczyli przed federalnym sądem o wolność w kwestii przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19. Ostatecznie przegrali.

Andrew Cuomo, były już gubernator Nowego Jorku, zdecydował, że wszyscy pracownicy szpitali i placówek opieki długoterminowej są zobowiązani do otrzymania do 27 września co najmniej jednej dawki szczepionki. W przeciwnym razie stracą pracę.

Część medyków odwołała się od tej decyzji w sądzie, powołując się na przekonania religijne. Z tej furtki do nieprzyjmowania szczepionki chciało skorzystać ok. 16 tys. osób.

REKLAMA

Federalny sąd apelacyjny zadecydował ostatecznie, że pracownicy służby zdrowia w stanie Nowy Jork nie będą zwolnieni z obowiązku szczepień przeciwko koronawirusowi.

Radość z decyzji sądu wyraziła nowa gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul.

„W pierwszym dniu urzędowania zobowiązałam się jako gubernator do walki z pandemią i podjęcia odważnych działań w celu ochrony zdrowia wszystkich nowojorczyków. Pochwalam orzeczenie (sądu) II Okręgu, potwierdzające nasz po raz pierwszy wprowadzony w kraju obowiązek szczepień, i będę wciąż robić wszystko, co w mojej mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo nowojorczykom” – oświadczyła Hochul.

Adwokat powodów zapowiedział jednak odwołanie od orzeczenia do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.

„Nowojorski nakaz wymusza na pracownikach służby zdrowia w Nowym Jorku okropny wybór: porzucić swoją wiarę lub stracić pracę. (…) Powierzyli swoją przyszłość w ręce Boga, a my pozostajemy optymistami, że Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uderzy w dyskryminacyjny nakaz, obowiązujący w Nowym Jorku jako naruszający Pierwszą Poprawkę” – argumentował adwokat Cameron Atkinson, który reprezentuje trzy pielęgniarki.

REKLAMA