Od Boeinga do Mercedesa. Bunt robotników w USA z powodu przymusu szczepień

Protestujący pracownicy Boeinga w Seattle. Foto: Twitter/screen
Protestujący pracownicy Boeinga w Seattle. Foto: Twitter/screen
REKLAMA
Media amerykańskie donoszą o oporze pracowników wielkich firm wobec przymusu szczepień. W Wichita w stanie Kansas prawie połowa z około 10 000 pracowników firm lotniczych Textron Inc i Spirit AeroSystems pozostaje nieszczepiona. Ryzykują utratę pracy, na co pozwalają przepisy federalne.

„Stracimy wielu pracowników” – ubolewa Cornell Adams, szef lokalnego związku. Dodaje, że wielu pracowników nie sprzeciwiało się szczepionkom jako takim, ale nie podoba im się ingerowanie rządu w osobiste decyzje dotyczące ich zdrowia.

Związki zawodowe wynajęły nawet prawnika z Teksasu, aby pomagał pracownikom i przygotowywał potencjalne pozwy przeciwko firmom, które zwolnią pracowników odmawiających szczepień z powodów religijnych lub medycznych. Pan Adams był od zawsze demokratą, ale zapowiada, że ta partia już jego głosu nie dostanie.

REKLAMA

Firmy są między młotem a kowadłem. Jeśli liczą na kontrakty rządowe, ich pracownicy na mocy dekretu prezydenta Joe Bidena, muszą mieć do 8 grudnia wszystkich zaszczepionych pracowników. Ci jednak nie chcą, a terminy szczepień gonią. W przypadku jednorazowej szczepionki firmy Johnson & Johnson trzeba się zaszczepić np. do 24 listopada, aby dotrzymać terminu odporności na 8 grudnia.

Sprzeciw wobec przymusu może potencjalnie doprowadzić do utraty pracy przez tysiące amerykańskich pracowników i zagrozić i tak już powolnemu ożywieniu gospodarki. Należy się też liczyć z bataliami prawnymi.

Ostatnio rząd zmiękł i pozwolił na pewną elastyczność w zakresie realizacji szczepień i zwolnień od tego obowiązku, co być może pozwoli uniknąć masowych zwolnień. Skala problemu jest duża. Np. w Boeingu ponad 7000 pracowników złożyło wnioski o zwolnienia ze szczepień z przyczyn religijnych, a dodatkowo około 1000 ubiega się o zwolnienia z powodów medycznych. To około 6% z około 125 000 amerykańskich pracowników tej firmy produkującej samoloty.

W zakładach w Auburn, na południe od Seattle, niedawno protestowali pracownicy tego koncernu. Twierdzili, że są gotowi, by wyrzucić ich na bruk, niż przyjąć zastrzyk. Inni mówili, że przejdą na wcześniejszą emeryturę. Bunt wprawił kierownictwo Boeinga w kłopoty. Firma może stracić wykwalifikowanych pracowników, ale pracując dla rządu musi stosować się do zarządzenia prezydenta.

Problemem są zwolnienia od zastrzyków ze względów religijnych. Dwóch pracowników firmy Textron, którzy poprosili o takie zwolnienia, opowiadało, że szefostwo pytało ich o nazwiska ich przywódców religijnych i przepytywało z zasad ich Kościołów.

Takie problemy dotyczą dostarczają zmartwień wielu firmom. Raytheon Technologies, ostrzega, że np. przemysł zbrojeniowy straci „kilka tysięcy” pracowników. Grupa reprezentująca FedEx Corp, United Parcel Service Inc i innych przewoźników stwierdziła z kolei, że zaszczepienie wszystkich pracowników w terminie do 8 grudnia jest praktycznie niemożliwe.

Niektóre firmy w teorii nie mają kontraktów rządowych i nie muszą narzucać przymusu szczepień. Jednak np. Mercedes-Benz USA, narzuciła obowiązek posiadania przez pracowników szczepień jako warunku dalszego zatrudnienia od 4 stycznia 2022 r.

Producent samochodów twierdzi, że uprzedza tylko kolejne zamiary rządu federalnego. Mercedes USA w oświadczeniu stwierdza, że daje pracownikom 90-dniowe wypowiedzenie w przypadku niespełnienia tego wymogu. Do tej pory zaszczepiło się 2/3 pracowników amerykańskiej filii niemieckiego koncernu.

Źródło: The Thomson Reuters News

REKLAMA