Wspomagają się strażakami-ochotnikami z okolicy. Przymus szczepień doprowadził do zamknięcia kilkudziesięciu remiz

Nowojorscy strażacy i policjanci protestują przeciw przymusowi szczepień Źródło: Twitter, collage
Nowojorscy strażacy i policjanci protestują przeciw przymusowi szczepień Źródło: Twitter, collage
REKLAMA
Ponieważ blisko jedna trzecia strażaków z FDNY pozostawała nieszczepiona przed terminem 1 listopada, 26 remiz strażackich zostało zamkniętych. Miasto Nowy Jork poprosiło o pomoc strażaków z Long Island i północnej części stanu Nowy Jork.

Niedobór strażaków z FDNY wynika z nakazu szczepień narzuconego przez burmistrza miasta Billa De Blasio, który zażądał, by wszyscy pracownicy miasta otrzymali co najmniej jedną dawkę szczepionki do 1 listopada.

Spora część strażaków i ratowników terminu nie dotrzymała. Zamknięto sześć remiz na Manhattanie, dziewięć na Brooklynie, trzy w Queens, cztery na Bronksie i cztery na Staten Island. De Blasio ogłosił w tweecie, że w ostatni dzień jego ultimatum, na 24 godziny przed wyznaczonym terminem 1 listopada zaszczepiono 2300 pracowników.

REKLAMA

Dodał, że 91% pracowników miejskich jest teraz zaszczepionych. W FDNT ten procent jest jednak znacznie mniejszy. Jedna trzecia strażaków miejskich pozostawała tu nieszczepiona. Do 1 listopada zastrzyk przyjęło ok. 72 procent pracowników FDNY. Oznacza to, że 4000 pracowników może zostać zwolnionych ze straży.

To ich właśnie mają zastąpić ochotnicy z okolic Nowego Jorku, do których rozsyłano maile. Z informacji mediów wynika, że strażacy miejscy dość masowo (ok. 2 tys.) starali się o zwolnienia lekarskie, aby uniknąć zawieszenia i skierowania na bezpłatny urlop.

Źródło: Daily Mail

REKLAMA