„Zobaczycie, co się stanie 8 listopada!” Korwin-Mikke TO przewidział? Burza w sieci. Polityk Konfederacji wyjaśnia [VIDEO]

Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen TVP Info
Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen TVP Info
REKLAMA
W programie „Woronicza 17” z 17 października 2021 roku z ust jednego z liderów Konfederacji padły tajemnicze słowa. Janusz Korwin-Mikke w kontekście stosunków polsko-białoruskich przestrzegł przed tym, co się stanie 8 listopada. A dziś właśnie odnotowano największą próbę masowego siłowego wejścia na teren Polski.

– Zdajmy sobie sprawę z tego, jak to działa – mówił Korwin-Mikke w TVP Info 17 października. Polityk przypomniał wówczas, że nawet Frontex pilnujący sycylijskiej granicy „przewoził imigrantów za pieniądze, za łapówki”.

– KGB na Białorusi istnieje i jak były wybory, na miesiąc przed wyborami KGB białoruskie złapało 70 zielonych ludzików nasłanych na Białoruś przez Putina – wskazał.

REKLAMA

– Prorosyjski kandydat na prezydenta, który miał cztery razy większe poparcie niż Cichanouska, siedzi w więzieniu co 14 lat – dodał.

Dziennikarz TVP Michał Rachoń stwierdził, że prorosyjski to jest tylko Łukaszenka i telewizja może pokazać „zdjęcia Łukaszenki z Putinem”.

– Więc jeśli pan mówi o proputinowskim kandydacie, to on w tej chwili nielegalnie rządzi na Białorusi. Sfałszował wybory i rządzi i wsadza do więzień m.in. Polaków – stwierdził Michał Rachoń. „Zaapelował” też do Korwin-Mikkego, twierdząc, że Łukaszenka zamyka Polaków walczących o godność i polskość.

– Łukaszenka jest dyktatorem, który używał Polaków jako przeciwwagę dla Białorusi – dodał Korwin-Mikke.

Potem głos zabrał Dominik Tarczyński, który twierdził od rzeczy i zupełnie nie na temat, że każdy głos oddany na partię, w której był Janusz Korwin-Mikke to głos „stracony” – ponieważ, jak twierdził, polityk ten nie będzie „nigdy miał wpływu na politykę, nie będzie rządził” – a nawet głos „zagrażający Polsce”. Ocenił też słowa lidera Konfederacji jako „haniebne”.

– Zobaczycie, co się stanie 8 listopada – rzucił Korwin-Mikke.

Szturm na Polskę

Dziś, tj. 8 listopada w okolicach Kuźnicy grupa kilkuset a może nawet kilku tysięcy migrantów podjęła największą próbę masowego siłowego wejścia na teren Polski.

Czy Korwin-Mikke miał to na myśli i skąd data 8 listopada? Polityk Konfederacji wyjaśnił to w krótkim felietonie na swojej stronie korwin-mikke.pl

Czy JE Aleksander Łukaszenka jeszcze raz się wykręci?

W nerwowych rozmowach w przeddzień wejścia wojsk rosyjskich na Białoruś w ramach manewrów „Zachód 2021” prezydenci Białorusi i Federacji Rosyjskiej ustalili, że tym razem to już na pewno 8-XI Białoruś wejdzie do FR, lub ZBiR zacznie działać na serio.

Tu dygresja historyczna. Związek Białorusi i Rosji to był pomysł… Aleksandra Łukaszenki!! W Rosji rządził wtedy śp.Borys Jelcyn, który wprowadził tam wiele wolności, jednak nie zarządzał tym sprawnie i wszystko zaczęło się rozłazić w szwach. P.Łukaszenka uznał, że to jest moment na wejście „silnego człowieka”, nowego Stalina – który dla „ludzi sowieckich” stworzy namiastkę ZSRS. Na Jego nieszczęście (a na nasze szczęście niewysłowione: zdajcie sobie Państwo sprawę, co by się dziś działo na naszej wschodniej granicy, gdyby to p.AŁ stał obecnie na czele całego ZBiRa?!?) Jelcyn na szefa Federacji przeforsował p.Włodzimierza W.Putina, który okazał się b. sprawnym szefem – a wysiłki p.Łukaszenki szły odtąd w kierunku całkowitego sparaliżowania ZBiRa, bo wtedy On stałby się Numerem Drugim… Co zresztą nie było trudne: w ustroju biurokratycznym ciężko coś zrobić, ale sparaliżowanie wszystkiego jest bardzo łatwe…

Wracamy do jesieni 2021, Po tych manewrach zapadła cisza – przerwana wywiadem JE Aleksandra Łukaszenki dla CNN, gdzie prezydent Białorusi nerwowo plątał się w zeznaniach, twierdząc, że Białoruś i Rosja pozostaną suwerennymi państwami, ale będą bardziej zjednoczone, niż gdyby były jednym państwem”. Po czym wszyscy w nerwach czekali na 8 listopada…

Tymczasem już 7-XI w Święto Białorusi (oni tam obchodzą… rocznicę rewolucji „październikowej”!!) odezwał się gensek ZBiRa, p.Dymitr Mezencew… i wygląda na to, że góra urodziła 28 mysząt. Będą (jutro?) podpisane wspólne programy, ale „suwerenność obu państw nie będzie naruszona”, „niepodległość Białorusi nie jest zagrożona”. Z drugiej jednak strony dwa państwa rzadko podpisują aż 28 wspólnych programów gospodarczych. P.Mezencew oświadczył tu, cytuję:

„Włodzimierz Putin i Aleksander Łukaszenka udowodnili, że służą Oni swoim krajom w pełnym wymiarze, maksymalnie broniąc interesów każdy swojej Ojczyzny. Ale to nie oznacza, że broniąc swojego stanowiska nie słucha się przy tym partnera, nie liczy z jego interesem i nie wychodzi się naprzeciwko jego potrzebom. Na tym fundamencie zbudowano 38 programów związkowych. One w rzeczywistości nie dotyczą żadnych kwestyj politycznych: ani zagrożenia suwerenności, niezależności Białorusi; żadnych innych politycznych instytucyj w ramach systemu zarządzania – na Białorusi po prostu nie ma.

Proszę zauważyć, że nie powiedział (a tam każde słowo jest uzgadniane i sprawdzane), że takich instytucyj nie ma w Rosji!

Jego zdaniem (cytuję Bieł.T.A): Po podpisaniu programów nie należy oczekiwać żadnych błyskawicznych efektów. Z drugiej strony: „To program na najbliższe lata, nie na dziesięciolecia. Teraz powinien zostać stworzony mechanizm współpracy ministerstw i działów [gospodarki](…) gwoli produkcji na ogromny rynek rosyjski. (…) Pozwala to Białorusi czuć się bezpieczniej i pewniej. (…) U nas dziś znacznie więcej optymizmu i wiary w integrację gospodarczą niż przedwczoraj”.

Co to wszystko znaczy? No, cóż: trzeba będzie przeczytać te 28 programów. W każdym razie widać, że prezydent Białorusi znów uruchomił mechanizm spowalniający integrację…

… ale szeroka integracja gospodarcza może rzeczywiście uczynić integrację polityczną – nieuniknioną. Być może p.AŁ liczy na odejście p.WP. Jutro zobaczymy, co mówią o tym Rosjanie.
Mnie to zaczyna przypominać obronę Litwy przed integracją z I Rzecząpospolitą.

(https://www.belta.by/society/view/mezentsev-o-sojuznom-gosudarstve-esli-my-vmeste-nashi-ekonomiki-bolee-konkurentosposobny-468326-2021/)

Ciekawostka: dowodem, że JE Aleksander Łukaszenka nie ma uprzedzeń do Polaków jest to, że szefem białoruskiego KGB, które zajmuje się nasyłaniem nam imigrantów, jest Polak-katolik, p.płk.Jan Cierciel, wychowanek polskiej szkoły na Białorusi – a szefem białoruskiego spec-nazu Jego brat, Aleksander.

Moim zdaniem nadzwyczajna cierpliwość, jaką w stosunku do JE Aleksandra Łukaszenki wykazuje JE Włodimierz Putin, bierze się stąd, że nie chce zrazić sobie Ukrainy, która jest dla Moskwy znacznie ważniejsza. I stawiam hipotezę, że prezydent Białorusi ma swoją wtyczkę na Kremlu – i o tym wie.
I to wykorzystuje.

Źródła: TVP Info/Twitter/NCzas

REKLAMA