Francuscy biskupi obradowali nad przyszłością po raporcie o nadużyciach seksualnych

Sanktuarium w Lourdes
Lourdes Fot. Wikipedia
REKLAMA
Biskupi Francji zebrali się w sanktuarium w Lourdes w sobotę 6 listopada, aby modlić się i dokonać refleksji nad stratami, jakie poniósł Kościół Francji po raporcie na temat pedofilii wśród duchownych.

W sanktuarium w Lourdes odbyła się ceremonia pokutna, podczas której biskupi oficjalnie poprosili o „przebaczenie” wszystkie ofiary wykorzystywania seksualnego.

Prosili o przebaczenie za „instytucjonalną odpowiedzialność” Kościoła oraz „systemowy charakter zbrodni i nadużyć seksualnych”.

REKLAMA

Bp Eric de Moulins-Beaufort, przewodniczący Konferencji Biskupów Francji, wygłosił przejmujące przemówienie z okazji gestu pokutnego dokonanego przez wszystkich biskupów w Lourdes. Biskupi klęknęli na schodach bazyliki. Ceremonii towarzyszył dźwięk dzwonu pogrzebowego.

Przypomnijmy, że raport zamówiony zresztą przez Konferencję Biskupów Francji, mówi o około 216 000 ofiar wykorzystywania seksualnego. Jest to 4% takich aktów zarejestrowanych we Francji.

Warto jednak dodać, że raport dotyczy przestrzeni 70 lat. Liczba ofiar wzrasta do 330 000, jeśli doliczyć świeckich dewiantów, którzy pracowali „w instytucjach Kościoła katolickiego”. Wskaźniki przestępczości tego typu są dość wysokie do końca lat 70. Spadają gwałtownie od lat 80. XX wieku.

Od tego czasu wskaźniki przestępstw seksualnych na 100 księży i zakonników wynoszą 0,3%, co zbliża się do „średniej” innych, świeckich instytucji, w których także zdarzały się przypadki pedofilii (np. 0,36% na obozach letnich, 0,34% w szkołach publicznych, 0,28% w klubach sportowych i 0,17% w sektorze kultury).

Wcześniej, w latach 70. wskaźnik pedofilów wśród księży dochodził nawet do 2,5-2,8%. Z tego czasu brakuje jednak danych porównawczych z instytucji świeckich, a były to lata powszechnego rozluźnienia obyczajowego (lewica pokolenia 68 domagała się legalizacji pedofilii).

Na topie była opublikowana w 1955 roku „Lolita” Nabokova, a „rewolucjonista” 1968 roku Cohn-Bendit robił swoje pedofilskie „obserwacje” pracując w… przedszkolu. Zwłaszcza lata 60. i 70. były czasem wręcz pewnego przyzwolenia na pedofilię. Po rewolucji obyczajowej końca lat 60. pojawiały się nad Sekwaną postulaty legalizacji seksu z nieletnimi, a w czasie procesów znanych pedofilów, „elita” intelektualna Francji występowała w ich obronie z listami otwartymi, które chętnie publikowały mainstreamowe media.

Można przypomnieć, że oskarżany dopiero dzisiaj o pedofilię pisarz Matzneff, w latach 70. podpisał razem z m.in. Jean-Paul Sartrem i Michelem Foucaultem list otwarty, w którym sygnatariusze domagali się zniesienia limitu wieku w uprawianiu seksu. Hasło z 1968 roku „zabrania się zabraniać”, obowiązywało i w takich przypadkach. Hasłami tamtego czasu były: komunizm, maoizm, trockizm, LSD, wolna miłość, ale też… pedofilia. Czasami zresztą te elementy o siebie zahaczały.

Opiniotwórcze gazety jak „Le Monde” i „Liberation” w latach 70. uparcie broniły pedofilów. Domagały się nawet dekryminalizacji takich czynów. Kiedy przed sądem w Wersalu toczyła się sprawa trójki pedofilów i prokurator zażądał dla nich kar więzienia, właśnie pisarz i publicysta Gabriel Matzneff oburzał się na łamach „Liberation” na tak „wysokie” wyroki za „uściski i pocałunki”. Wśród 69 sygnatariuszy listu w obronie tych ponurych postaci znaleźli się m.in. Louis Aragon, Francis Ponge, Roland Barthes, Simone de Beauvoir, Patrice Chéreau, Gilles Deleuze, André Glucksmann, Guy Hocquenghem, Bernard Kouchner, Jack Lang, Catherine Millet, Jean-Paul Sartre, René Schérez i Philippe Sollers. To śmietanka intelektualna francuskiej lewicy.

Niestety, ten duch zepsucia dopadł i laicyzujący się Kościół. Wydaje się to zresztą winą dopuszczania do kapłaństwa homoseksualistów. Wskazuje na to różnica dotycząca zjawiska pedofilii w Kościele i w instytucjach świeckich. Według raportu, 80% ofiar księży to chłopcy, a 20% to dziewczęta. W instytucjach świeckich 75% ofiar to dziewczęta, a 25% chłopcy. To odwrócenie proporcji ofiar zbrodni w Kościele, można tłumaczyć tylko większą liczbą przestępców z homoseksualnymi skłonnościami, którzy założyli sutanny.

Dzisiaj środowisko gejowskie odcina się od pedofilii. Jednak jeszcze w 1981 roku gejowska gazeta „Gai Pied” pisała, że „pedał”, który odrzuca pedofila, jest „taki sam”, jak „Murzyn, który potępia Żyda”. „Filozof” René Schérez porównywał w magazynie odrzucenie przez społeczeństwo pedofilów do… „ostatecznego rozwiązania” sprawy żydowskiej. Pojawił się nawet termin „pedofobia”, a krytycy stosunków z nieletnimi byli nazywani „purytanami”, „reakcjonistami”, a nawet „faszystami” i „nazistami”.

Przewodniczący Konferencji Biskupów Francji bp Éric de Moulins-Beaufort komentował raport prośbą o przebaczenie. Szacunkowe liczby oparto na badaniu archiwów (Kościoła, wymiaru sprawiedliwości, policji sądowej i mediów) oraz zeznaniach poszkodowanych osób. Metodologia budzi wątpliwości, ale i tak powinien stać się fundamentem wyrugowania z Kościoła pedofilii i wszystkich innych zboczeń. Zamiast tego widzimy ataki na tą instytucję i pretekst do „demokratyzacji” jego struktur. Władze świeckie poszły tak daleko; że w kontekście pedofilii zakwestionowały prawo Kościoła do tajemnicy spowiedzi…

Komentując raport prezydent Emmanuel Macron pochwalił raport za „ducha odpowiedzialności”, bo „istnieje potrzeba prawdy i zadośćuczynienia”. Ciekawe, kiedy podobną pokutę wyznaczą sobie drapieżcy seksualni przebrani za np. polityków lewicy?

Źródło: VA/ Voix du Nord/ PCH24

REKLAMA