Nadzwyczajne posiedzenie. Morawiecki o sytuacji na granicy. Kuriozalne sceny w Sejmie [VIDEO]

Premier Mateusz Morawiecki. / foto: screen YouTube: Sejm RP
Premier Mateusz Morawiecki. / foto: screen YouTube: Sejm RP
REKLAMA
We wtorek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki mówił o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie i wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Gdy wymieniony został prezes PiS, to politycy partii rządzącej zaczęli dziko wiwatować.

– Dziś rzeczywiście w tym szczególnym dniu, dniu tak ważnego posiedzenia jak podkreśliła pani marszałek, powinniśmy zapomnieć o tym kto jest z lewicy, z prawicy, kto jest z partii liberalnej, konserwatywnej, lewicowej czy innej. Dzisiaj, choć Sejm jest tym podstawowym miejscem, w którym różne racje są poddawane różnym sporom, to dziś jednak powinna tutaj dominować jedna racja. Racja stanu Rzeczypospolitej – mówił Mateusz Morawiecki w Sejmie.

„Trzeba się przygotować na drugie uderzenie”

– Uważam że dzisiaj musimy się skoncentrować na przyszłości, na wspólnej przyszłości, na dbałości o to, żeby tak, jak udało się przewidzieć panom ministrom, ministrowi Błaszczakowi, ministrowi Kamińskiemu. Premierowi Kaczyńskiemu kilka miesięcy temu, co nastąpi w październiku i listopadzie, i to właśnie nastąpiło, tak żeby się dzisiaj zastanowić nad tym wspólnie, co jeszcze razem powinniśmy zrobić jako klasa polityczna, rząd, my rządzący, aby wzmocnić bezpieczeństwo za kolejne tygodnie, miesiące, a może i lata. Tak, bo trzeba się przygotować na długie uderzenie, na politykę, która ma trwać długo – stwierdził premier.

REKLAMA

„Operacje na wschodniej granicy Polski, które mają miejsce, są częścią większej operacji”

– Jesteśmy przekonani o tym, że te operacje na wschodniej granicy Polski, które mają miejsce, są częścią większej operacji, częścią bardzo skoordynowanego ataku, ataku który ma charakter wojny nowego typu, w której używani są ludzie jako żywe tarcze i używana jest broń znana z poprzednich wojen, ale w tym przypadku szczególnie istotna, w której sowieci byli mistrzami, a dzisiaj Rosjanie, ich bezpośredni spadkobiercy, też są niestety mistrzami. To dezinformacja – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Sejmie.

„To Łukaszenka używa tych ludzi jako żywych tarcz”

– To Aleksander Łukaszenka sprowadził specjalnie dziesiątki tysięcy ludzi na Białoruś, to Łukaszenka przesuwa te grupy ludzkie, tych ludzi, migrantów specjalnie, przemocą czasami, mamy takie informacje, z Mińska na naszą wschodnią granicę. To Łukaszenka używa tych ludzi jako żywych tarcz i to Łukaszenka jest odpowiedzialny za to, żeby ci ludzie wrócili z powrotem do swoich krajów – powiedział Morawiecki.

Dalej Morawiecki mówił, że „cała UE mówi Łukaszence „nie””.

„Musimy być silni”

– To święto [11 listopada] przyjdzie nam świętować nie tylko niepodległość, ale przyjdzie nam również na pewno bronić granic RP i dlatego musimy być silni, gotowi do odparcia tych wszystkich różnych działań, o których wiemy, że nastąpią, ale także takich, o których nie wiemy. Dlatego musimy być przygotowani na nieznane, brać pod uwagę ryzyka, których dzisiaj sobie jeszcze nie wyobrażamy. To jest moment zwrotny, może w historii Polski. Dlatego ta jedność jest potrzebna nam wszystkim. Jesteśmy to winni przeszłym pokoleniom – stwierdził premier.

Rząd nie poprosi o pomoc Fronteksu

– Pojawiały się z tej izby głosy o wezwaniu na pomoc Fronteksu. Przy całym wielkim szacunku do tej wspaniałej instytucji europejskiej, mamy blisko 15 tys. naszych funkcjonariuszy straży granicznej, mamy dzisiaj 13 tys. żołnierzy. Czy wiecie ile jest funkcjonariuszy Fronteksu do ochrony granic całej UE? Na wszystkich jej graniach? Wszystkich pracowników mniej niż 2 tys., a funkcjonariuszy mniej niż tysiąc. Mało. Dlatego to nie jest realna pomoc, o którą niektórzy z państwa apelowali. To nie dlatego nie chcemy jej przyjąć, że uważamy że z jakichś względów byłby to niewłaściwy gest. Tylko kiedy chciał przyjechać na naszą wschodnią granicę szef Fronteksu, przyjechał i bardzo chwalił wszystkie działania naszych służb – mówił szef rządu.

Nie obyło się również bez kuriozalnie wyglądających scen. Premier Mateusz Morawiecki dziękował z mównicy sejmowej różnym osobom – w tym wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Gdy to zrobił – posłowie PiS zaczęli dziko wiwatować, jakby został wspomniany jakiś wielki bohater.

Źródło: NCzas

REKLAMA