
Głosami radnych Platformy Obywatelskiej odrzucono w Poznaniu stanowiska wyrażające wsparcie dla funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji i żołnierzy Wojska Polskiego. W projekcie wspólnego stanowiska podkreślono m.in. konieczność odłożenia na bok „różnic politycznych”. Zaznaczono również, że obowiązkiem polityków jest wsparcie „działań służb stojących na straży bezpieczeństwa Polski”.
Projekt uchwały stwierdzał, że
„Rada Miasta Poznania, w obliczu bezprecedensowego w swej skali ataku hybrydowego na Polskę, ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki, wyraża swoją solidarność z polskimi służbami, w szczególności z funkcjonariuszami Straży Granicznej, Wojska i Policji, strzegącymi granicy polsko-białoruskiej.
Wykorzystywanie migrantów jako „żywych tarcz”, w połączeniu z działaniami dezinformacyjnymi jest obliczone na zdestabilizowanie sytuacji w regionie i wywarcie presji nie tylko na Polskę, ale na całą Unię Europejską.
W obliczu tego wyzwania, dzisiaj fundamentalnego z punktu widzenia naszego kraju, dzielące nas różnice polityczne muszą zejść na plan dalszy, a naszym obowiązkiem jest wsparcie działań służb stojących na straży bezpieczeństwa Polski”.
Radni PO tego typu uchwałę odrzucili. Wtórowali im lewacy z „Razem”, stwierdzając:
„Dlaczego rada miasta miałaby w ogóle podejmować taką decyzję? Nie wiemy nawet co się dzieje dokładnie na granicy i czy choćby w najmniejszym stopniu pogranicznicy przestrzegają prawa bo rząd nie dopuszcza dziennikarzy (jak w PRL u). Więc trudno mieć podstawy do takiej uchwały”.
Przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Marek Sternalski odpowiadał z kolei, że rodziny funkcjonariuszy „drżą o zdrowie i życie swoich dzieci, ojców, mężów”. Dalej dodał, że „dzisiaj nikt nie oczekuje napisanego na szybko czterozdaniowego politycznego stanowiska, które ma ukryć błędy rządu PiS”.
Za to podobno „wszyscy oczekują tego, że ci żołnierze, policjanci, strażnicy będą mogli się czuć bezpiecznie, bo zostaną zrealizowane te wszystkie założenia, które przyświecały całej opozycji demokratycznej, kiedy w 1999 r. wstępowaliśmy do NATO, a w 2004 do UE”. To swoiste kuriozum. Według radnego najważniejsze jest, by żołnierze czuli się… bezpiecznie. Tylko po co komu takie wojsko?
Dalej Sternalski z PO plótł, że priorytetem jest zwołanie RBN, zaproszenie Frontexu i przyjęcie oferty pomocy od Unii Europejskiej… Dodał, że radni PO przygotują na następne posiedzenie własne stanowisko, bo tych Polaków, którzy ryzykują życiem, „chcemy traktować poważnie”.
Radni głosami Koalicji Obywatelskiej odrzucili we wtorek stanowisko PiS, ale warto dodać, że od głosu wstrzymało się pięcioro radnych KO.