Łukaszenka się zagalopował? Kreml prostuje jego słowa, ale przeprowadza ćwiczenia powietrzno-desantowe przy polskiej granicy

Aleksander Łukaszenka.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka. (Zdj. PAP/ITAR-TASS)
REKLAMA
Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina zapewnił 12 listopada, że Aleksander Łukaszenka nie omawiał z Kremlem swej wypowiedzi o przerwaniu tranzytu gazu do krajów europejskich. Rosja będzie wywiązywać się ze swoich zobowiązań – dodał Pieskow.

Pytany o słowa Łukaszenki na temat przerwania tranzytu Pieskow odparł, że „nie są one w żaden sposób uzgodnione” z Rosją i nazwał Białoruś sojuszniczką Rosji, ale i „suwerennym państwem”.

Zapewnił także, że Rosja będzie wywiązywać się ze swoich zobowiązań dotyczących dostaw gazu do krajów europejskich. „Niezawodność Rosji jako dostawcy i partnera w obowiązujących i przyszłych kontraktach jest niewątpliwa” – oświadczył rzecznik Kremla.

REKLAMA

Łukaszenka zagroził w czwartek 11 listopada, że w odpowiedzi na unijne sankcje Białoruś może odciąć tranzyt gazu przez swoje terytorium. Wskazał również, że przez terytorium Białorusi przebiega gazociąg Jamał-Europa, w którym w ostatnim czasie zmniejszyła się ilość gazu przesyłanego z Rosji.

Białoruś coraz bardziej wpada w łapy Putina, ale jak się okazuje, kiedy „Baćka” występuje już niemal we wspólnym imieniu, Kreml szybko pokazuje mu jego miejsce.

Nie przeszkadza to temu, że w piątek 12 listopada białoruskie i rosyjskie wojska powietrzno-desantowe uczestniczą w ćwiczeniach zorganizowanych w pobliżu granicy z Polską. Rosyjski resort obrony narodowej przekazał, że rosyjscy spadochroniarze zostaną zrzuceni z ciężkich samolotów transportowych Il-76 w Grodnie w ramach wspólnych manewrów wojskowych.

Białoruski dziennikarz opozycyjny Tadeusz Giczan podał informację o rozmieszczeniu rosyjski sił powietrzno-desantowych w miejscowości Hoża w obwodzie grodzieńskim, znajdującym się 5 km od granicy z Litwą i 25 km od polskiej granicy.

Rosyjskie ministerstwo obrony narodowej zapewniło, że wojska powietrzno-desantowe tego kraju, które przeprowadzają ćwiczenia, powrócą do swoich baz wraz z końcem szkolenia – podała rosyjska agencja RIA Nowosti. Dodano, że manewry mają za zadanie sprawdzić gotowość wojsk sojuszniczych w związku ze „wzrostem działań wojskowych w pobliżu białoruskiej granicy”.

W ćwiczeniach mają uczestniczyć także białoruskie siły powietrzne, w tym śmigłowce bojowe. Wojska ćwiczą m.in. namierzanie wrogich zwiadowców i nielegalnych formacji zbrojnych.

Jak podaje agencja Associated Press, zastępca ambasadora Federacji Rosyjskiej przy ONZ, Dmitrij Polianskij, przekazał, że ćwiczenia mają związek z nagromadzeniem się wojsk przy granicy polsko-białoruskiej. W czwartek białoruskie Ministerstwo Obrony Narodowej oskarżyło Polskę o „bezprecedensową” koncentrację wojsk przy granicy. Stwierdzono, że kontrola migracji nie usprawiedliwia nagromadzenia 15 000 funkcjonariuszy i żołnierzy wspieranych przez czołgi, siły powietrzne i inne środki obronne.

Źródło: PAP

REKLAMA