
Do absurdalnej i niebezpiecznej sytuacji doszło w Szpitalu Specjalistycznym im. Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu. Chirurg zostawił na stole rozciętego pacjenta i opuścił salę operacyjną. Sytuację musiała ratować pielęgniarka.
Chirurg niedawno został przyjęty do pracy. Jak się okazało, nie był w stanie dokończyć zabiegu. Nie wiedział, jak się ma zachować i wyszedł z sali operacyjnej. Prawdopodobnie spanikował.
Rozciętego pacjenta zszywała pielęgniarka. Na szczęście mężczyzna przeżył.
Jak podają „Fakt” oraz lokalna, wałbrzyska „Gazeta Wyborcza”, sytuacja w szpitalu jest dramatyczna.
Ostatnio zatrudniono dwóch nowych chirurgów, ale ich kwalifikacje podobno są niskie. To jeden z nich właśnie nie dokończył operacji.
Od października nie ma ordynatora oddziału, a wraz z końcem listopada zostanie tylko dwóch wspomnianych, nowozatrudnionych chirurgów.
„Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy z uwagi na postępowanie dyrekcji wypowiedzenia złożyło trzech lekarzy chirurgów prowadzących Zakład Endoskopii Zabiegowej. Następnie zwolniony bez logicznego uzasadnienia został zastępca ordynatora oddziału, a obecny ordynator przesunięty na stanowisko zastępcy” – piszą wałbrzyscy chirurdzy.
Domagają się interwencji prezydenta Wałbrzycha. Szpital odmawia komentarza zarówno ws. operacji, której nie dokończył chirurg, jak i ogólnego stanu placówki.
Źródło: Fakt/GW Wałbrzych