Piekary Śląskie. Spłonął punkt pobrań materiału do testów na koronawirusa

Test na koronawirusa.
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Policjanci z Piekar Śląskich wyjaśniają okoliczności niedzielnego pożaru punktu pobrań materiału do testów na koronawirusa. Służby uważają, że namiot, w którym pobierano próbki, został prawdopodobnie podpalony.

W poniedziałek piekarska policja zaapelowała o kontakt wszystkich, którzy mogą mieć widzę na temat okoliczności tego zdarzenia.

Zgłoszenie dotyczące pożaru nieczynnego już o tej porze punktu pobrań testów na koronawirusa przy ul. gen. Jerzego Ziętka dyżurny policji otrzymał w niedzielę kilka minut po godz. 18. Na miejsce skierowano służby, które zabezpieczyły teren i podjęły akcję gaśniczą.

REKLAMA

„Przybyły na miejsce biegły sądowy z zakresu pożarnictwa wykonał wraz z technikiem kryminalistyki oględziny. Wstępne ustalenia biegłego wskazują, że przyczyną pożaru mogło być podpalenie poprzez oblanie łatwopalną cieczą” – podała piekarska komenda.

Śledczy prowadzą czynności mające na celu ustalenie sprawcy lub sprawców.

To nie pierwszy tego typu incydent. Przypomnijmy, że na początku sierpnia br. ktoś miał podpalić punkt szczepień oraz sanepid w Zamościu. Zrobiono wiele konferencji, minister Niedzielski mówił nawet o „akcie terroryzmu”, zaoferowano nagrodę finansową za pomoc w ujęciu sprawcy, a policja zapewniała, że działa na podwyższonych obrotach. Minęły ponad trzy miesiące i nic się w tej sprawie nie wydarzyło.

REKLAMA