136 kilometrów stałego ogrodzenia na granicy za 28 milionów euro

epa08422991 An Estonian border police officer removes a warning signs as he end his duties at the Ikla border crossing point, Estonia, 15 May 2020. Estonia had reintroduced border controls from 17 March and foreign travelers were not allowed to enter Estonia in order to contain the spread of the SARS-CoV-2 coronavirus which causes the COVID-19 disease. Lithuania, Estonia and Latvia opened their borders for citizens who can now again move freely between the three countries as of 15 May morning, that have so far avoided the worst of the COVID-19 pandemic. EPA-EFE/TOMS KALNINS
REKLAMA

Łotewski parlament przyjął ustawę o „budowie zewnętrznej infrastruktury granicy lądowej”. Przedsięwzięcie będzie finansowane z budżetu państwa, a budżet wyniesie około 28 mln euro.

W adnotacji do ustawy stwierdzono między innymi, że „ze względu na zmiany w bezpieczeństwie międzynarodowym oraz wzrost liczby przypadków nielegalnego przekraczania łotewsko-białoruskiej granicy państwowej, wzrosło także ryzyko związane z ochroną i bezpieczeństwem granic”.

REKLAMA

Budowę zrealizuje państwowa spółka akcyjna VNS („Nieruchomości państwowe”). Prezes zarządu VNS przekazał w wywiadzie dla agencji prasowej Baltic News Network, że nowy projekt przewiduje budowę 173-kilometrowego pasa granicy państwowej, w tym ogrodzenia stałego o długości 136 km. VNS przeprowadziła już badania w celu rozpoczęcia budowy, posiłkując się między innymi litewskimi rozwiązaniami w tym zakresie. Przedsięwzięcie będzie finansowane z budżetu państwa, a budżet wyniesie około 28 mln euro.

W audycji łotewskiego nadawcy publicznego z czwartku 11 listopada, dzień przed przyjęciem nowej ustawy, zapytano, czy Łotwa jest gotowa odeprzeć „ewentualny sztorm na granicę” i jakie działania zostaną podjęte, „jeśli pewnego dnia przyjdzie wiadomość, że autobusy z tysiącami migrantów przyjechały na granicę łotewsko-białoruską”. Dziennikarz łotewskiego radia stwierdził, że odczucia co do kryzysu na granicy są „co najmniej alarmujące”, a Łotwa „nie ma nawet drutu kolczastego”.

PAP

REKLAMA