Rosja krytykuje użycie gazu łzawiącego na granicy przez Polaków, Białoruś… wszczyna śledztwo

Siergiej Ławrow, minister Spraw Zagranicznych Rosji. Foto: PAP/EPA
Siergiej Ławrow, minister Spraw Zagranicznych Rosji. Foto: PAP/EPA
REKLAMA
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział we wtorek 16 listopada, że „absolutnie nie do zaakceptowania jest zachowanie strony polskiej” wobec imigrantów na granicy z Białorusią i ocenił, że na granicy dochodzi do naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego.

„Myślę, że gaz łzawiący, armatki wodne, strzelanie nad głowami imigrantów w stronę Białorusi – to wszystko odzwierciedla próbę ukrycia swoich działań. Nie mogą oni nie rozumieć, że naruszają wszelkie normy międzynarodowego prawa humanitarnego” – grzmiał Ławrow.

Oznajmił także, że Moskwa domaga się, by strona polska zakończyła – jak to ujął – „samowolę” wobec dziennikarzy RT France zatrzymanych na granicy polsko-białoruskiej. Rosyjski minister zapewnił, że dziennikarze, w tym zachodnich stacji telewizyjnych, pracujący na granicy po stronie białoruskiej „nie rozumieją, dlaczego nie są wpuszczani” na polską stronę granicy.

REKLAMA

Ławrow stwierdził, że strona polska „ukrywa swoje działania nie tylko przed mediami, ale i przed Unią Europejską” i dodatkowo oskarżył zarazem Unię o „podwójne standardy” wobec imigrantów w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej.

W kolei strona białoruska oznajmiła, że wszczyna dochodzenie w sprawie incydentu na granicy z Polską. Do zamieszek na granicy w rozmowie z białoruską agencją BiełTA odniósł się przedstawiciel białoruskiego Państwowego Komitetu Granicznego Anton Bychkowski, który twierdzi, że migranci ruszyli w stronę barier i próbowali je zdemontować, ale ponieważ „ogrodzenie znajduje się na terenie Polski, więc białoruscy pogranicznicy nie mają prawa do niego podejść”.

Bychkowski powiedział, że strona polska użyła gazu łzawiącego, a migranci zaczęli rzucać kamieniami i kijami oraz „wszystkim, co mieli pod ręką”. „W odpowiedzi strona polska użyła wobec nieuzbrojonych uchodźców armatek wodnych i granatów hukowych”.

Oświadczył, że „odnotowano podobne użycie specjalnego sprzętu i amunicji przez polskie siły bezpieczeństwa przeciwko nieuzbrojonym ludziom po stronie białoruskiej”, co uznał za akt przemocy wobec osób znajdujących się na terytorium innego kraju. Strona białoruska wszczyna śledztwo w sprawie tego incydentu – powiedział Bychkowski.

Za dobrym wojakiem Szwejkiem wypada tylko powtórzyć „bezczelne są te k…y i zuchwałe”…

Źródło: PAP/ rp.pl

REKLAMA