Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział we wtorek, że „absolutnie nie do zaakceptowania jest zachowanie strony polskiej” wobec imigrantów na granicy z Białorusią i ocenił, że na granicy dochodzi do naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego.
– Zachowanie strony polskiej jest absolutnie nie do zaakceptowania. Myślę, że gaz łzawiący, armatki wodne, strzelanie nad głowami imigrantów w stronę Białorusi – to wszystko odzwierciedla próbę ukrycia swoich działań. Nie mogą oni nie rozumieć, że naruszają wszelkie normy międzynarodowego prawa humanitarnego – oświadczył wyniośle Ławrow.
Oznajmił także, że Moskwa domaga się, by strona polska zakończyła – jak to ujął – „samowolę” wobec dziennikarzy RT France zatrzymanych na granicy polsko-białoruskiej. Rosyjski minister zapewnił, że dziennikarze, w tym zachodnich stacji telewizyjnych, pracujący na granicy po stronie białoruskiej „nie rozumieją, dlaczego nie są wpuszczani” na polską stronę granicy.
Powiedział także, w typowy dla siebie sposób, że strona polska „ukrywa swoje działania nie tylko przed mediami, ale i przed Unią Europejską”.
Ławrow oskarżył zarazem Unię o „podwójne standardy” wobec imigrantów w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Komentując zarzuty pod adresem Rosji dotyczące zaangażowania Moskwy w kryzys migracyjny, minister określił je jako „kłamliwe” i oświadczył, że „nie ma ani jednego faktu” na poparcie takich zarzutów.
Na temat sytuacji na granic wypowiedział się podczas konferencji prasowej rzecznik polskiego rządu. Piotr Müller z kolei oskarżył Rosję o sterowanie kryzysem.
– Oczywiście są brane pod uwagę również warianty, które są pesymistyczne, tzn. że ten konflikt może się przeciągać przez najbliższe miesiące. Wiemy o tym doskonale, że reżim dyktatora Łukaszenki, tutaj również pod kierownictwem prezydenta Władimira Putina, ma ten cały sposób organizacji przepływu migrantów na teren Białorusi zorganizowany – mówił Piotr Müller podczas konferencji przed BBN.
Źródło: PAP, NCzas