Pekin się rozsierdził. Chiny grożą Litwie, że poniesie poważne „konsekwencje”

Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
REKLAMA
MSZ komunistycznych Chin zabrało głos w sprawie otwarcia przedstawicielstwa Tajwanu (Republika Chińska) w Wilnie. CHRL oficjalnie zaprotestowała, a jej MSZ stwierdziło, że podejmie „wszelkie konieczne kroki, by bronić swojej suwerenności”, zaś „Litwa poniesie wszelkie wynikające z tego konsekwencje”.

Dodano, że rząd Litwy zignorował stanowcze protesty strony chińskiej i zezwolił na utworzenie Tajwańskiego Biura Przedstawicielskiego, co „sprawia fałszywe wrażenie, że na świecie są osobne Chiny i osobny Tajwan” i co jest „rażącą ingerencją w wewnętrzne sprawy Chin” – napisano w komunikacie na stronie chińskiego MSZ.

„Chiński rząd wyraża silny protest i stanowczy sprzeciw wobec tego skrajnie bezczelnego działania i podejmie wszelkie konieczne środki, by bronić suwerenności państwowej i integralności terytorialnej. Strona litewska poniesie wszelkie wynikające z tego konsekwencje” – dodano.

REKLAMA

Chińska dyplomacja zażądała od rządu Litwy, aby „natychmiast naprawił swoją błędną decyzję”. Ostrzegła też władze Tajwanu, że „dążenie do niepodległości poprzez zabieganie o wsparcie z zagranicy jest całkowicie nieprzemyślaną próbą, skazaną na niepowodzenie”.

Biuro przedstawicielskie, które będzie de facto pełniło rolę ambasady Tajwanu na Litwie, uruchomiono oficjalnie w czwartek 18 listopada. Tajwański rząd ogłosił, że ma ono w nazwie słowo „Tajwan”, w przeciwieństwie do większości innych tego typu placówek na świecie, które posługują się nazwą stolicy Tajwanu, Tajpej. Właśnie to szczególnie rozgniewało władze ChRL.

Jeszcze w sierpniu ChRL zażądała od litewskiej dyplomacji odwołania ambasadora w Pekinie. Poinformowano wtedy, że Chiny także wycofują swojego ambasadora z Wilna. Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część swojego terytorium i dążą do przejęcia nad nim kontroli. W ostatnich latach nasiliły działania na rzecz dyplomatycznej izolacji wyspy oraz zintensyfikowały działania wojskowe w jej otoczeniu, co rząd w Tajpej uznaje za próbę zastraszenia.

Zaledwie 15 państw ma jeszcze formalne stosunki dyplomatyczne z Tajwanem, ale wiele innych ma ambasady de facto w postaci „przedstawicielstw handlowych”. Tak czyni większość krajów UE.

Źródło: PAP

REKLAMA