Ekspert: Coraz częściej to Zachód czerpie wzorce z Chin

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
W relacjach Polski i świata Zachodu z Chinami stare paradygmaty się wyczerpują. Dzisiaj to my coraz częściej adaptujemy w gospodarce i polityce wzorce z Dalekiego Wschodu – powiedział w piątek Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego.

W piątek Instytut Konfucjusza działający przy Politechnice Opolskiej wspólnie z Opolskim Centrum Rozwoju Gospodarki zorganizował konferencję pt. „Polska – Chiny. Rola Instytucji Otoczenia Biznesu w rozwoju współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami i samorządami”. Jednym z uczestników spotkania był Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego, autor książki „Biznes w Chinach – jak odnieść sukces w chińskim świecie”.

– Bardzo dużo się zmienia w czasie pandemii. W relacjach świata Zachodu z Chinami stare paradygmaty się wyczerpują. (…) Wiedza Zachodu nie jest już tak Chińczykom potrzebna jak kilkadziesiąt lat temu, a już na pewno nie za wszelką cenę. Co mieli zaadaptować z naszego systemu, to zaadaptowali w ciągu ostatnich czterech dekad. Teraz, coraz częściej to my, często mimowolnie, adaptujemy u nas wschodnie wzorce, zarówno w kulturze, gospodarce, jak i polityce – powiedział Pyffel.

REKLAMA

Uczestnicy debaty zwracali uwagę na niektóre wzorce zachowań biznesowych i zarządczych, które sprawdzają się tylko w konkretnym otoczeniu kulturowym. Radosław Atlas, przedsiębiorca od wielu lat współpracujący z firmami w Azji zaliczył do nich m.in. proces wymiany pokoleniowej.

– W Chinach następuje obecnie wymiana pokoleń. Założyciele prywatnych firm, którzy kilkadziesiąt lat temu otwierali biznes, teraz przekazują go swoim dzieciom. Młode pokolenie jest doskonale wykształcone, po studiach w USA czy Wielkiej Brytanii, ale gdy próbują przenieść poznane na zachodzie standardy korporacyjne do swoich firm okazuje się, że model zachodni nie działa. Co więcej, zarządzane w „zachodni” sposób firmy wpadają w poważne problemy, a nawet upadają – wyjaśnił Atlas.

W ocenie ekspertów, w przypadku przepływu kapitału, łatwiej zaadaptować się polskim biznesmenom do zasad obowiązujących w Chinach i państwach Dalekiego Wschodu, niż reprezentantom firm chińskich w Polsce czy Europie.

– W Chinach bardzo ważna jest hierarchia, w której prestiż, władza i decyzyjność przychodzi z wiekiem. Ostateczna decyzja zawsze należy do konkretnie określonego ośrodka decyzyjnego. Używając skrótu – decyzja zawsze zależy do cesarza. Dla młodych menedżerów, którzy przyjeżdżają do nas z tamtego kręgu cywilizacyjnego, trudniej jest przystosować się do naszego systemu, gdzie obok siebie funkcjonują różnego rodzaju niezależne instytucje. Naszym przedsiębiorcom łatwiej się znaleźć w systemie scentralizowanym, choć bez znajomości pewnych zasad, obowiązujących w państwach Wschodu, nie jest łatwo nawiązać satysfakcjonujące kontakty biznesowe – powiedział Pyffel.

Zdaniem eksperta Instytutu Sobieskiego, w interesie polskiej gospodarki i firm jest dotarcie na rynki chińskie, co może wymusić większe zainteresowanie w naszym kraju realiami życia w tym kraju. – Wszystko zależy od tego, kto będzie bogatszy, kto będzie miał technologie, bo właśnie ten będzie narzucał trendy kulturowe innym – podkreślił Pyffel.

Źródło: PAP

REKLAMA