Kolejne próby siłowego przekraczania polskiej granicy i ataki na funkcjonariuszy

Foto: Straż Graniczna
Foto: Straż Graniczna
REKLAMA
Do kolejnej próby przekroczenia polsko-białoruskiej granicy przez grupę migrantów doszło w okolicach miejscowości Starzyna – poinformowała w sobotę rano podlaska policja. Migranci obrzucili funkcjonariuszy kamieniami. Nikt nie został ranny. Podobnie było na odcinku ochranianym przez placówkę w Dubiczach Cerkiewnych. Tam grupa kilkuset migrantów przypuściła szturm na polską granicę. Używali kamieni i gazu łzawiącego.

Do zdarzenia w okolicach miejscowości Starzyna doszło piątek po południu – poinformował w sobotę rano rzecznik prasowy podlaskiej policji Tomasz Krupa.

Grupa migrantów próbowała przekroczyć granicę polsko-białoruską w okolicach Starzyny (powiat hajnowski). Interweniowała policja i wojsko. Migranci obrzucili funkcjonariuszy kamieniami. Żaden z interweniujących policjantów nie odniósł obrażeń, ale uszkodzone zostały dwa pojazdy policyjne.

REKLAMA

Na przekazanych mediom zdjęciach widać, że w jednym radiowozie wybita jest boczna szyba. Na drugim są liczne wgniecenia z boku pojazdu.

W interwencji brało udział ponad 60 policjantów.

Na pytanie o wielkość grupy migrantów i czy nikt nie przedostał się na teren Polski, Krupa odesłał po informacje do Straży Granicznej.

Do forsowania granicy doszło także na odcinku ochranianym przez placówkę w Dubiczach Cerkiewnych. Największa grupa liczyła ok. 200 osób. Grupy były bardzo agresywne. Oprócz kamieni używano też gazu łzawiącego – poinformowała rzecznik SG ppor. Anna Michalska.

Próby forsowania polskiej granicy rozpoczęły się w piątek po godz. 16.00.

– Największa była dwustuosobowa grupa, pozostałe liczyły po kilkadziesiąt osób. W rezultacie 24 osobom udało się przejść kilkanaście metrów na terytorium Polski. Osoby zostały zatrzymane, pouczone o obowiązku opuszczenia Polski i zaprowadzone do linii granicy – powiedziała ppor. Anna Michalska.

Podkreśliła, że osoby te były bardzo agresywne. – Rzucanie kamieniami, petardami, rzucanie kładek przez concertinę. Był również użyty gaz łzawiący – opisała rzecznik SG.

Przekazała, że wezwano karetkę pogotowia do trzyosobowej rodziny z ośmiomiesięczną dziewczynką.

– Ktoś użył w jej kierunku gazu po białoruskiej stronie. Kobieta z dzieckiem są w szpitalu, nic nie zagraża im zdrowiu. Mężczyzna znajduje się w placówce SG, zaplanowano czynności z udziałem tłumacza, prawdopodobnie będzie składać wniosek o ochronę międzynarodową – dodała rzecznik SG.

W piątek doszło do 195 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze SG wydali 82 cudzoziemcom postanowienia o opuszczeniu terytorium naszego kraju. Zatrzymano 5 cudzoziemców – przekazała na Twitterze Straż Graniczna.

„Za pomocnictwo zatrzymano 2 obywateli Ukrainy i obywatela Niemiec” – podała SG na Twitterze.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 35 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora o długości 180 km i 5,5 m wysokości powstanie na terenie Podlasia. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug.

Do najpoważniejszego jak dotąd incydentu związanego z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią doszło w miniony wtorek na zamkniętym obecnie przejściu w Kuźnicy. Migranci zaatakowali tam polskie służby mundurowe m.in. kamieniami i granatami hukowymi, policja użyła armatek wodnych.

Ataki trwały ponad dwie godziny. Rannych zostało dziewięciu policjantów, dwóch funkcjonariuszy SG i żołnierz. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Sokółce.

Źródło: PAP

REKLAMA