Bunt w PiS. Parlamentarzyści przeciwni segregacji sanitarnej Polaków

Czesław Hoc i Adam Niedzielski/Fot. screen TVP Info/PAP (kolaż)
Czesław Hoc i Adam Niedzielski/Fot. screen TVP Info/PAP (kolaż)
REKLAMA
PiS usiłuje wprowadzić segregację sanitarną Polaków. Projekt najpierw wysunęło Ministerstwo Zdrowia, a teraz posłowie PiS – z Czesławem Hocem na czele. Jak się jednak okazuje, nawet w samym klubie PiS są przeciwnicy sanitaryzmu.

W poniedziałek marszałek Sejmu Elżbieta Witek zaprosiła opozycję do rozmów w sprawie „wyjścia ponad podziałami z projektem dotyczącym weryfikacji szczepień pracowników”. Mają się one odbyć w środę o godz. 12. Dziś swoje pomysły na „wyjście” z mniemanej pandemii przedstawiła podczas konferencji prasowej Lewica.

Sanitaryści z Lewicy chcą restrykcji dla niezaszprycowanych. „To nie jest tylko ich wybór” [VIDEO]

REKLAMA

– Chcę zobaczyć, czy jest dobra wola, czy są inne pomysły. Czy jesteśmy w stanie być ponad podziałami w tej trudnej sytuacji, która dotyczy absolutnie nas wszystkich – mówiła Witek.

Wygląda jednak na to, że o ile Lewica może się z sanitarystami z PiS-u w tej sprawie dogadać, o tyle partia rządząca może mieć problem w swoim klubie. Może chodzić o nawet kilkadziesiąt osób.

– Nie podejmuję się podawać szacunków do publicznej wiadomości. Deklaracje to tylko deklaracje. Uważam, że każdy z posłów stoi przed moralnym wyborem, bo tu nie chodzi tylko o politykę. Wszystko okaże się w dniu głosowania – mówiła Anna Maria Siarkowska.

Według Interii „na pewno w grę wchodzi trzydzieści nazwisk”.

„To żadna tajemnica, bo pod koniec października nie głosowali wcale, wstrzymali się od głosu albo głosowali za rozszerzeniem porządku obrad o projekt «Stop Segregacji Sanitarnej»”- wyjaśnia portal.

Zespół ds. sanitaryzmu

– Wiem, że są osoby, które głosowały wtedy zgodnie z klubem, ale są innego zdania – zaznaczyła Siarkowska, przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. sanitaryzmu.

– Założeniem zespołu było to, że unikamy radykalizmów, nie idziemy drogą Konfederacji. Typu: „ty będziesz wisiał, ty powinieneś wylecieć”. Mieliśmy merytorycznie rozmawiać o kwestii pandemii. Niestety, temperamenty niektórych osób i ekstremizmy wzięły górę – mówił cytowany przez Interię jeden z członków zespołu ds. sanitaryzmu.

Wśród 7 członków zespołu miały się jednak pojawić wątpliwości. – Niektórzy się zastanawiają, czy nie zrezygnować z zespołu. Nie wszystkim podoba się tak radykalne działanie. Zwłaszcza do Janusza (Kowalskiego – przyp. red.) mają zastrzeżenia, bo Ania jest w tym jeszcze prawdziwa. W to, co mówi, w to wierzy – dodał poseł PiS.

– To jest po prostu cynizm. On na potęgę ogląda sondaże. 42 proc. elektoratu PiS nie chce obostrzeń dla niezaszczepionych. On to kalkuluje, sam się przecież zaszczepił. Ta strona nie ma swojej reprezentacji w tym środowisku, bo tylko Konfederacja się jasno wypowiada. Janusz mówi więc do twardego elektoratu – mówił o Kowalskim.

Wśród przeciwników sanitaryzmu w klubie PiS prym mają wieść politycy Solidarnej Polski. Także sam Zbigniew Ziobro opowiedział się w głosowaniu za rozszerzeniem porządku obrad o projekt Konfederacji „Stop Segregacji Sanitarnej”.

Podpisy pod projektem Hoca

Członkowie partii Jarosława Kaczyńskiego w rozmowie z Interią twierdzą, że wśród przeciwników sanitaryzmu są nie tylko posłowie Solidarnej Polski i Anna Maria Siarkowska, lecz także o „złą wolę” posądzają Marka Martynowskiego, szefa senackiego klubu PiS. Wszystko przez to, że gdy Czesław Hoc ogłaszał projekt segregacji, Martynowski twierdził, że część parlamentarzystów wycofuje spod niego swoje podpisy. Informacje te zdementowali jednak później m.in. „minister pandemii” Adam Niedzielski oraz rzecznik PiS Anita Czerwińska.

– Od posłów w klubie usłyszałem, że niektórzy wycofują te podpisy. Gdyby to było w Senacie, mógłbym wymienić nazwiska – przekonywał Martynowski. – Natomiast wśród posłów nie mam instrumentu weryfikacji: czy ktoś rzeczywiście zrezygnował z tego podpisu. Na pewno były wątpliwości – dodał.

Sceptycyzm wobec szprycy w PiS

– Nie mam żadnych pretensji do tych, którzy się szczepią, ani do tych, którzy się nie szczepią. To jest ich wybór, więc wydaje mi się, że na dzisiaj nie jest potrzebna ta ustawa – mówił cytowany przez Interię poseł PiS Władysław Kurowski.

Wśród sceptycznych wobec sanitaryzmu portal wymienia także Annę Kwiecień.

– Będę głosować przeciw (propozycjom Hoca – red.), jestem przeciwna segregowaniu ludzi. Tym bardziej, że szczepienia nie są do końca skuteczne. Dzisiaj dostałam informację z mojego miasta: osoba po dwóch szczepionkach dostała covida i zmarła. Jeśli ktoś chce się szczepić, niech to robi. Ale przede wszystkim powinniśmy leczyć – mówiła natomiast poseł Solidarnej Polski Maria Kurowska.

Poseł z Krosna podkreślała, że „nie ma procedur leczenia” pacjentów zakażonych koronawirusem. Dodała też, że jej zdaniem skuteczne w leczeniu Covid są amantadyna czy iwermektyna.

– Widać dużo absurdów. Wchodzimy przecież, nawet do restauracji sejmowej i ściągamy wtedy maski, rozmawiamy ze sobą. Wtedy wirus nie przechodzi? – pytała retorycznie poseł SP.

Jak mówiła Kurowska, sama przeszła Covid. – Przechorowałam raz, przechorowałam drugi raz. Leczyłam się sama. Bo po co inaczej, skoro mamy taką służbę zdrowia, że tylko szczepi, a nie leczy? Nie jestem zagrożeniem dla nikogo, bo jestem ozdrowieńcem. Byłam bardzo słaba, ale sobie poradziłam – przyznała.

Źródło: Interia

REKLAMA