Targi Aero-Air Show w Dubaju. Każdy chwalił się czym mógł

Straty branży turystycznej w tym roku mogą sięgnąć biliona dolarów. Samoloty Boeing 737 MAX stojące w fabryce w Seattle. fot. PAP/EPA/GARY HE
Samoloty Boeing 737 MAX stojące w fabryce w Seattle. fot. PAP/EPA/GARY HE
REKLAMA
W Dubaju zakończyły się targi lotnicze. Każdy chwalił się czym mógł. Salon potwierdził prymat Airbusa nad Boeingiem i udowodnił, że linie lotnicze na świecie będą potrzebowały dużo samolotów wąskokadłubowych i towarowych. Była to pierwsza duża impreza tego sektora od początku pandemii.

Podczas 17. edycji Dubai Airshow widać było rosnące zainteresowanie wąskokadłubowymi samolotami długodystansowymi. Indigo Partners podpisała kontrakt na 255 samolotów A321 NEO. Indigo Partners to amerykańska firma rozwijająca tanie linie. M.in. finansuje Wizz Air na Węgrzech, Frontier w Stanach Zjednoczonych i Volaris w Meksyku.

Zamówienie obejmuje Wizz Aira (102 sztuki), Frontier w USA (91), Volaris z Meksyku (39) i JetSmart z Chile i Argentyny (23). Dział wojskowy Airbusa dostał od władz ZEA zamówienie na 2 samoloty cysterny A330MRTT.

REKLAMA

Boeing 737 MAX potwierdził swój powrót na rynek. Sprzeda 72 samoloty dla młodej firmy hinduskiej Akasa Air. Pjego kontrakty są jednak skromniejsze. Iscelease zamówiła 11 B737-800 BCF (Boeing Converted Freighters) w wersji towarowej. Firma kurierska DHL zamówiła dziewięć B767-300 BCF, a linia Emirates SkyCargo kupiła dwa B777F oraz złożyła zamówienie na przerobienie czterech B777-300ER z pasażerskich na towarowe. Do tego Air Tranzania zamówiła jeden B787-8 Dreamliner, dwa B737 MAX i jeden B767-300 cargo.

Ożywienie rynku lotniczego dotyczy przede wszystkim transportu towarowego. Na targach Airbus zaprezentował A350 Cargo, wywodzący się z modeli A350 1000, zdolnego łączyć Australię z Europą bez międzylądowań. Jego ładowność jest wyższa o 109 ton, niż towarowego Boeinga 777.

Airbus ustępował dotąd w tym roku Boeingowi pod względem nowych zamówień. Po 9 miesiącach miał na koncie 270 sztuk, ale po zamianach modelu i rezygnacjach były ju z tylko 133 sztuki. Amerykanie mimo problemów technicznych z dreamlinerami i nadal zamkniętym rynkiem chińskim MAXów, mieli 710 zamówień. Salon w Dubaju odwrócił trendy.

Firma Emirates skorzystała z salonu, aby zaprezentować swoją Premium Eco, klasę pośrednią pomiędzy Eco i Business, w którą docelowo wyposaży dużą część floty samolotów A380 i Boeingów 777. „Premium Eco” pojawi się na rynku od lutego przyszłego roku i będzie oferowany najbardziej lojalnym pasażerom programu „Skywards”. Będzie to podobno najbardziej przestronna klasa na rynku.

Tim Clark, szef Emirates, chwalił swój park m.in. 116 samolotów A380, czyli „super jumbo” Airbusa: „Zrobił dla nas cuda, jeśli chodzi o postrzeganie marki i uznanie konsumentów, zanim kryzys odebrał nam większość naszych zysków”.

Do końca tego roku firma z Dubaju ma otrzymać ostatnie dwa egzemplarze A380. Airbus liczy na powrót tego modelu do pracy w Air France, Lufthansie i liniach Malezji. Britsih Airways zdecydowało się na początku października na ponowne włączenie go do swojej floty na loty do Dubaju, Miami i Los Angeles. Singapore Airlines i Korean zrobiły to samo. Australijski Qantas planuje przywrócić go do użytku w kwietniu przyszłego roku.

Źródło: France Info/ rp.pl

REKLAMA