25 listopada w kościele katolickim jest dniem wspomnienia św. Beatrycze z Ornacieu, bł. Elżbiety z Reute, bł. Franciszki Siedliskiej, znanej jako bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, św. Katarzyny Aleksandryjskiej, bł. bpa Mikołaja Steno, św. Piotra I Aleksandryjskiego. Lista jest dłuższa.
Do tego jest to Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu i Represji Politycznych, także świąt państwowych kilku krajów (Bośnia i Hercegowina, Surinam). W „świeckim kalendarzu postępowców” zapisano jednak 25 Xi jako „Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet”, a także.. Światowy Dzień Pluszowego Misia.
Trudno zrozumieć, dlaczego papież Franciszek musi się akurat odnosić tego dnia do „świąt” świeckich, a nie np. katolickich świętych? Tego dnia swoje wspomnienie mają np. Luigi i Maria Beltrame Quattrocchi – błogosławieni Kościoła katolickiego, pierwsza w historii para małżeńska wspólnie wyniesiona na ołtarze.
Oboje zaangażowani byli w chrześcijańskie wychowanie swoich dzieci, które zaowocowało powołaniami kapłańskimi i zakonnymi. W codziennych obowiązkach i życiu rodzinnym, rozumianym jako wyraz pracy dla Boga oraz wspólny duchowy rozwój, przedstawiali doskonałość postaw chrześcijańskich.
Zamiast przypominania takich postaw Franciszek w obchodzony w czwartek „Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobie”t papież Franciszek podkreślał, że „różne formy złego traktowania, których doświadczają kobiety, są tchórzostwem i degradacją mężczyzn i całej ludzkości”. Słowa te Stolica Apostolska zamieściła nawet na Twitterze.
„Nie możemy przyglądać się temu stojąc z boku. Kobiety będące ofiarami przemocy muszą być chronione przez społeczeństwo” – dodał Franciszek i tylko czekać, że polit-poprawne media dopiszą mu jeszcze pośrednie wspierania Konwencji Stambulskiej… Zresztą i tak dobrze, że papież Franciszek nie zajął się tematem pluszowego misia.
Źródło: PAP