Chcą zaostrzyć sankcje karne za protesty przeciwko szczepieniom i… aborcji

Premier Kanady Justin Trudeau fot. PAP/EPA/Adrian Wyld
Premier Kanady Justin Trudeau fot. PAP/EPA/Adrian Wyld
REKLAMA
Kanadyjski minister sprawiedliwości David Lametti zapowiedział na konferencji prasowej zaostrzenie sankcji za protesty przeciw szczepieniom i „paszportom”. Zwłaszcza w przypadku manifestacji, które mogą utrudniać prace szpitalom i ośrodkom szczepień.

„Każdy powinien mieć dostęp do potrzebnej opieki bez przeszkód” – mówił minister sprawiedliwości. Zaproponowane przez niego poprawki do kanadyjskiego kodeksu karnego wprowadzają kary do 10 lat więzienia dla osoby, która miałaby zastraszać personel medyczny lub uniemożliwiać dostęp do placówki służby zdrowia.

To odpowiedź na demonstracje wokół ośrodków, w których od niedawna w Kanadzie można szczepić dzieci. Minister uznał, że było to „ohydne i niedopuszczalne zachowanie”, ale za równie „niedopuszczalne” szczepienie dzieci uważają protestujący.

REKLAMA

Rząd uprawia propagandę, która się szybko zużywa. Niedawno twierdzono, że 70% zaszczepionych obywateli pozwoli znieść restrykcje. Teraz Kanada ma 80% zaszczepionych, więc móią, że pandemia „puści” przy 90% zaszczepieniu…

Zaostrzanie prawa specjalnie nie dziwi. Dodatkowe restrykcje zapowiadał premier Justin Trudeau podczas kampanii wyborczej we wrześniu. Najciekawsze jest jednak, że zmiany prawne, które mają „chronić pracowników służby zdrowia” przed protestującymi dotyczą nie tylko sprzeciwu wobec szczepień, ale i… aborcji.

Rząd zapowiedział, że nowe przepisy rozwiążą także „długotrwałe obawy pracowników służby zdrowia, zwłaszcza tych świadczących usługi aborcyjne”. Powołują się tu na sondaże Kanadyjskiego Stowarzyszenia Medycznego, że trzech na czterech lekarzy-aborcjonistów stwierdziło, że doświadczało „nękania w miejscu pracy”.

Jak się okazuje w „postępowej” Kanadzie sanitaryzm wykorzystywany jest także do dodatkowego nękania i ubezwłasnowolnienia obrońców życia poczętego. Zresztą podobnie postępują też inne kraje. We Francji okres izolacji społecznej posłużył do zgłoszenia postulatu wydłużenia legalnej aborcji z 12 do 14 tygodni, ze względu na trudności z dotarciem do lekarzy. W tym względzie izolacja się skończyła, ale procedowanie wydłużenia czasu na zabijanie poczętych dzieci trwa…

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA