Posegregowali ludzi, dołożyli lockdown, a jest jeszcze gorzej. Największy przyrost covidowych hospitalizacji

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
W imię walki z koronawirusem posegregowali ludzi na zaszczepionych i niezaszczepionych, na początku listopada dołożyli lockdown, a wirus najwyraźniej ze wszystkich tych działań śmieje się do rozpuku. W Holandii zanotowano właśnie największy przyrost covidowych hospitalizacji od 4 stycznia br.

Krajowe Centrum Koordynacji Rozmieszczania Pacjentów (LCPS) w Holandii poinformowało, że w poniedziałek hospitalizacja wśród pacjentów covidowych wzrosła do 130 osób i wynosi 2772.

Licząc same zakażenia w ujęciu tygodniowym, w poprzednim tygodniu odnotowano rekord od początku ogłoszenia pandemii – 156 921.

REKLAMA

Statystyki covidowe rosną pomimo wprowadzenia segregacji sanitarnej kilka miesięcy temu oraz zaordynowaniu częściowego lockdownu na początku listopada. Część pandemicznych ekspertów wskazuje, że spadek statystyk zauważalny będzie dopiero po dwóch tygodniach lockdownu. W Holandii nic takiego nie nastąpiło. Wręcz przeciwnie – zakażeń rekordowo, a hospitalizacji najwięcej od stycznia.

„Łagodny” lockdown i segregacja w Holandii nic nie dały

W ramach lockdownu w Holandii restauracje i gastronomia mogą funkcjonować jedynie w godzinach 6-20, sklepy muszą być zamknięte najpóźniej o 18 (nie dotyczy spożywczych oraz aptek), a imprezy sportowe odbywają się bez udziału publiczności.

W wielu firmach zaordynowano powrót pracy zdalnej, a wśród oficjalnych rządowych rekomendacji znalazło się m.in. nieprzyjmowanie więcej niż czterech gości w domach.

Ponadto w Holandii przeciwko COVID-19 zaszczepiono ok. 85 proc. dorosłej populacji społeczeństwa, a 77 proc. ogólnie, biorąc pod uwagę także nieletnich. Obowiązuje także segregacja sanitarna, czyli do niektórych usług dostęp mają tylko zaszczepieni.

Wszystko to na nic, bo wirus z politycznych działań po prostu się śmieje i hula sobie w najlepsze. Otrzymujemy kolejny namacalny dowód, że restrykcje, obostrzenia, nakazy i zakazy oraz segregacja sanitarna mają minimalny (albo nawet żaden) wpływ na kontrolę wirusa, a niosą za sobą ogromne tzw. koszty społeczne.

REKLAMA