
Francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire stwierdził, że „reindustrializacja kraju i dekarbonizacja sprawiają, że konieczne będzie posiadanie większej liczby reaktorów jądrowych”. Energetyka jądrowa ma znowu przed sobą świetlaną przyszłość – komentują media.
Francja potrzebuje „znacznej” liczby reaktorów jądrowych – powiedział Le Maire przy okazji „Światowej wystawy energetyki jądrowej” (WNE) w Paryżu. Okazuje się, że tylko w ten sposób można będzie spełnić prezydenckie zapowiedzi ściągnięcia do Francji produkcji przemysłowej, które pojawiły się w związku z zakłóceniem łańcuchów dostaw podczas pandemii.
Targi WNE odbywają od wtorku 30 listopada do czwartku w Villepinte. To szansa na pokazanie pozytywów tej energii, która od katastrofy w Fukushimie nie miała dobrej prasy. Jeszcze kilka lat temu prezydent Macron zapowiadał odejście od atomu na rzecz energetyki odnawialnej. Ta okazała się ona nie tylko bardzo kosztowna, wymagająca dopłat, ale i po prostu kapryśna. Ostatnio np. wiatraki stały się celem ataków wielu lokalnych polityków, obrońców pejzażu wsi, a nawet niektórych ekologów.
Francja, pomimo zaniedbań z ostatnich lat, nadal opiera się na energetyce atomowej, chociaż rok temu musiała pożyczać niezbyt „czystą” energię z Niemiec, bo jej elektrownie wyłączono na czas remontu, a innym upłynął czas eksploatacji.
Teraz Francja przygotowuje się do budowy nowych reaktorów i dzieje się to po 20-letniej przerwie w budowie opartych na nich elektrowni. Liczba reaktorów, harmonogram ich powstawania i program finansowania nie zostały jeszcze określone, ale Macron zapalił „zielone światło” już kilka tygodni temu. Mają być „małe”, „bezpieczne” i „czyste”.
Minister Bruno Le Maire jest zwolennikiem włączenia energetyki jądrowej do europejskiego „zielonego ładu”. Teraz twierdzi, że są one korzystne dla klimatu i środowiska i powinny mieć dostęp do „zielonego finansowania” z UE.
Włączeniu energetyki jądrowej sprzeciwia się jednak kilka krajów europejskich. Francja ma tu sojusznika w Europie Środkowej, ale po drugiej stronie są Niemcy, zwłaszcza z nowym rządem z udziałem Zielonych, Austria, czy Luksemburg.