Przypomnijmy, że pod koniec października na planie filmu „Rust” Alec Baldwin bawiąc się rekwizytem-pistoletem zastrzelił operatora kamery, pochodzącą z Ukrainy Halynę Hutchins. W wywiadzie dla stacji ABS aktor jednak stwierdza – „nie pociągnąłem za spust”.
– W scenariuszu nie było mowy o pociągnięciu za spust – stwierdza prowadzący rozmowę George Stephanopoulos. – I spust nie został pociągnięty. Ja tego nie zrobiłem – odpowiada mu Alec Baldwin.
Dalej dodaje jeszcze, że „nigdy, przenigdy nie skierowałbym w czyjąkolwiek stronę naładowanego pistoletu, ani nie pociągnąłbym za spust. Nie mam pojęcia, jak ostra amunicja trafiła na plan filmu”.
Baldwin jednak nie tylko zastrzelił operatorkę, ale i zranił reżysera. Opublikowany w mediach społecznościowych zwiastun wywiadu niczego nie wyjaśnia, ale wręcz mnoży nowe pytania dotyczące tej tragedii. Nic dziwnego, bo toczy się nadal śledztwo i aktor gra tu rolę podejrzanego, a nie kolejną rolę filmową.
W opublikowanej zapowiedzi ponad godzinnego wywiadu, w rozmowie ze Stephanopoulosem, byłym dyrektorem komunikacji Białego Domu, Baldwin stwierdził, że wydarzenia na planie filmu „Rust” to najgorsze, co spotkało go w życiu.
Być może, ale współczucie dla tego zarozumialca, chuligana (pobił Polaka podczas awantury o miejsce parkingowe w Nowym Jorku) i politycznego lewaka, wzbudzić w sobie trudno…