Prof. Kuna przestrzega przed omikronową paniką. „To zastanawiające”

COVID Prof. Piotr Kuna/Fot. screen Polsat News
Prof. Piotr Kuna/Fot. screen Polsat News
REKLAMA
W rozmowie z Pulsem Medycyny prof. Piotr Kuna, kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych UM w Łodzi, zaapelował o spokój i opanowanie ws. omikrona. Jak podkreślał, „histeria wynika z niewiedzy”.

– Nowy wariant rzeczywiście ma więcej mutacji od dotychczasowych. Tak naprawdę jednak nie wiemy w tym momencie, czy będzie bardziej zakaźny, czy będzie cięższy, czy też łagodniejszy. Chcę tylko zwrócić uwagę, że nowy wariant pochodzi z Afryki. Tam jest na pewno od jakiegoś czasu, a dopiero teraz został wykryty. Jeżeli patrzy się jednak na liczbę zakażeń wirusem SARS-CoV-2 na tym kontynencie, a także liczbę zgonów spowodowanych COVID-19, to jest ona zdecydowanie niższa od tej w Europie. To zastanawiające – wskazał prof. Kuna.

Jak zaznaczył, poziom zaszprycowania tamtejszych społeczeństw jest bardzo niski. – Można powiedzieć oczywiście, że liczba przypadków zakażeń jest niska, bo się nie bada pacjentów, ale nie obserwujemy też wzrostu obiektywnego wskaźnika – liczby zgonów. Albo tamta populacja przechodzi tę chorobę znacznie łagodniej, albo po prostu warianty afrykańskie są łagodne – stwierdził.

REKLAMA

Lekarz przypomniał też, że pół roku temu „straszono” nas wariantem południowoafrykańskim. – On miał być najgroźniejszy i najgorszy, a jednak prawie w ogóle nie rozprzestrzenił się po świecie. W tej chwili 99,5 proc. zakażeń to wariant indyjski – Delta. Tylko na postawie informacji, że ten nowy wariant ma więcej mutacji, wywołano po raz kolejny panikę – wskazał.

Prof. Kuna odniósł się też do pytania o możliwe kierunki mutacji SARS-CoV-2. – Są publikacje z „Nature” dotyczące przebadania sztucznych mutacji SARS-CoV-2. Włożono w tych badaniach wszelkie możliwe mutacje, które można sobie wymyślić, tak, aby zrobić ten wirus — w sposób laboratoryjny — najgorszym, jakim może być. I co wyszło? Szczepionki Pfizera i Moderny są skuteczne również przeciwko takim mutacjom – wymyślnym, najbardziej skomplikowanym i groźnym – powiedział.

– Pamiętajmy jednak, że w realnym życiu skuteczność szczepionek jest zawsze nieco niższa niż w badaniach klinicznych, bo do nich wybiera się określone kohorty pacjentów. A w całości populacji zróżnicowanie ludzi jest większe. Ludzie mają różne systemy immunologiczne, różne choroby współistniejące, więc badań nigdy nie można przełożyć 1 do 1 na realne życie – dodał.

Prof. Kuna wyjaśnił również, że w przypadku chorób zakaźnych zazwyczaj kolejne warianty są bardziej zakaźne, ale łagodniejsze. Zaznaczył jednocześnie, że jednak nigdy nie wiadomo, jaka będzie kolejna mutacja.

Lekarz podkreślił też, że nie ma co siać paniki. Należy natomiast „zacząć się przygotowywać” do myśli, że „wirus ten stanie się wirusem sezonowych infekcji dróg oddechowych”.

– Im szybciej się to stanie, tym dla nas korzystniej. Szczepionki pozwalają nam sprowadzić ten wirus do poziomu niegroźnego dla zdecydowanej większości populacji przeziębienia. Tych przeziębień nie wyeliminujemy szczepionkami, ale za ich pomocą, a także dostępnych leków, możemy spokojnie nad COVID-19 zapanować – skwitował.

Źródło: pulsmedycyny.pl

REKLAMA