Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska zaczepiła w mediach społecznościowych księdza Marka Lisa. Polityk zapytała duchownego, z czego żyje. Ten, mówiąc kolokwialnie, „zaorał ją” – tak przynajmniej piszą internauci.
Ksiądz Marek Lis dał wyraz swojemu zniesmaczeniu kolejną żebrzącą o pieniądze lewicową aktywistką. Chodzi o Hannę Zagulską, która najpierw wyciągnęła od internautów pieniądze na komputer, a teraz znów robi zbiórkę – na telefon dla siebie.
– Wiecie, co jest skandaliczne? Że leń i naciągaczka Zagulska urządza sobie kolejną zbiórkę, po której będą kolejne, bo to dziewczę żyje wygodnie z żebrania. Równocześnie los niepełnosprawnych kobiet w Domu Pomocy Społecznej w Kietrzu obchodzi niewiele osób – skomentował ksiądz Lis.
W obronie wyciągającej od internautów pieniądze lewaczki stanęła posłanka Lewicy – Anna Maria Żukowska. Próbowała jakoś dociąć kapłanowi, ale, delikatnie mówiąc, niespecjalnie jej to wyszło.
– Może Pan przypomnieć, z czego sam żyje jako ksiądz? – zapytała.
– Pracuję na Uniwersytecie Opolskim – odpowiedział kapła.
Jezus Maria ale brutalny nokaut. XD pic.twitter.com/LogThxYHcT
— Kochany Prezes (@KochanyPrezio) December 3, 2021
Internauci okrzyknęli tę odpowiedź „orką”.
– Niby ksiądz, a potrafi zaorać jak rolnik – napisała jedna z użytkowniczek Twittera.
– Nie o orkę chodzi, lecz o proste fakty, które łatwo sprawdzić na moim profilu. Mało kogo interesuje, kim jestem, co robię, gdzie pracuję – autorzy niemal wszystkich komentarzy pod moimi wpisami »wiedzą« o mnie wszystko, choć z prawdą ich uprzedzenia nie mają wiele wspólnego – odpisał ksiądz Lis.
Źródło: NCzas