We Francji powstała „Rekonkwista”. Bójka już na pierwszym wiecu [VIDEO]

Sala w Villepinte wypełniona do ostatniego miejsca. Foto: screen transmisja Eric Zemmour
Sala w Villepinte wypełniona do ostatniego miejsca. Foto: screen transmisja Eric Zemmour
REKLAMA
Eric Zemmour zgłosił oficjalnie swoją kandydaturę na prezydenta Francji i w niedzielę miał miejsce jego pierwszy więc wyborczy. Kilka tysięcy zwolenników prawicowego publicysty zgromadziło się w hali centrum wystawowego w podparyskim Villepinte. Przybyły także lewackie bojówki…

Wybory prezydenckie nad Sekwaną od razu nabrały rumieńców. Są ilustracją głębokich podziałów społecznych, pozrywanych więzi i coraz większej radykalizacji skrajnych politycznie aktywistów.

Kilka organizacji lewackich i związkowych wezwało do zakłócenia wiecu Zemmoura. Komuniści wzywali wręcz do odmowy wynajmowania sal na jego spotkania.

REKLAMA

Jeszcze zanim doszło do spotkania w Villepinte, musiały interweniować służby policyjne. Według policyjnego źródła zatrzymano niemal od razu ponad 40 osób, które znajdowały się na obszarze bezpieczeństwa, zamkniętym dla demonstrantów.

Przed stacją RER doszło do zamieszek i bójek lewaków z policją. Zarekwirowano kilkanaście „koktajli Mołotowa”.

Hasłem kampanii Zemmoura jest „Po francusku nie ma niemożliwego”. W niedzielę ujawniono także, jaka będzie nazwa jego nowego ruchu politycznego. Będzie to ruch „Rekonkwisty” („Reconquest”). 

„Nie robimy polityki, my robimy historię” – mówił na wiecu suwerenista i b. eurodeputowany Paul-Marie Coûteaux.

łos zabierali Vijay Montenay, Laurence Trochu, szef Ruchu Konserwatywnego, Stanislas Rigault, prezes Generacji Z, Paul-Marie Coûteaux, Antoine Diers, Jacline Mouraud, Frank Keller, Agnès Marion i znany polityk prawicy Jean-Frédéric Poisson. Na sali było około 16 tys. osób. Zemmour został zaatakowany przy wchodzeniu na salę przez mężczyznę, którego obezwładniła ochrona. Jednak do pewnego momentu przemawiał bez zakłoceń.

Kongres przebiegał spokojnie, bo aktywiści Antify wycofali się w tym czasie na Plac Barbes w Paryżu. Tam wspólnie z syndykalistami w ilości kilkuset osób domagali się „uciszenia” Erica Zemmoura. Udział w demonstracji brali m.in. działacze Nowej Partii Antykapitalistycznej (NPA), związków zawodowych CGT, a także np. „Młodej Gwardii” z Antify Paryskiej.

Kiedy jednak na sali Eric Zemmour ujawnił swoje zasady programowe, jak obniżenie podatków dla firm i przeszedł do takich tematów jak zniesienie bycia Francuzem przez miejsce urodzenia („prawo ziemi”), czy wstrzymania łączenia rodzin, z tyłu sali wybuchła zadyma sprowokowana przez aktywistów organizacji SOS Rasizm. Ci oburzali się, że nie mogą przeprowadzić „pokojowego” protestu przeciw rasizmowi.

Co najmniej dwie osoby zostały ranne, a działacze SOS Racisme zostali ewakuowani przez policję. Według policyjnego źródła aresztowano też 5 osób, które krzyczały „Allah Akbar” w pobliżu hali, kiedy śpiewano w niej „Marsyliankę”. Łącznie do aresztu policyjnego trafiło 56 osób.

REKLAMA