Poznaniak znalazł sposób, by nie spłacać długów. Dwa razy już zmieniał płeć, a wraz z nią PESEL

To się nie mieści w głowie... Fot. ilustracyjne/fot. Wikimedia Commons
Zdjęcie ilustracyjne / Foto: Wikicommons
REKLAMA
Marcin P. z Poznania w Wielkopolsce ma długi sięgające miliona złotych. Biznesmen znalazł jednak sposób, by wykiwać komorników i nie spłacać zaległości. Mężczyzna już dwukrotnie „zmienił” płeć, a wraz z nią również PESEL.

– W tutejszym sądzie przed kilkoma laty toczyła się sprawa z wniosku pana Marcina i dotyczyła ona ustalenia płci, domagał się ustalenia, że jest kobietą. Wyrok taki zapadł. Pierwotnie złożył wniosek o to, żeby sąd ustalił, że jest kobietą, a następnie ponownie chciał zostać mężczyzną – opowiada Joanna Ciesielska-Borowiec z Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Jak podaje Polsat News – wraz z płcią dłużnika zmieniał się jego PESEL, co utrudniało pracę komornikom. Marcin P. musiał stwierdzić, że to dobry sposób na unikanie spłacania długów, bo płeć „zmieniał” już dwa razy.

REKLAMA

– Problemy są z ustaleniem właściwej osoby i określeniem, która konkretnie osoba jest dłużnikiem w danym postępowaniu – tłumaczy Marek Grzelak, rzecznik Izby Komorniczej w Poznaniu.

– Moim zdaniem Marcin P. działa na takiej zasadzie, że najpierw prowadził jednoosobową działalność gospodarczą, (…) w międzyczasie stał się Sylwią P., jego działalność zaczęła się nazywać *** Sylwia P. Potem tę działalność zamknął (…) i założył spółkę o takiej samej nazwie, o takim samym profilu działalności, gdzie wspólnikami spółki zostali jego rodzice. (…) On został tylko pracownikiem za najniższą krajową – opowiada Filip Paszkiewicz, który walczy o odzyskanie swojej nieruchomości.

Mężczyzna rzeczywiście zapuścił długie włosy i chodził w sukience lub spódniczce – mówią świadkowie.

Pan Paszkiewicz jest właścicielem hali, którą obecnie zajmuje rodzina Marcina P. vel Sylwia P.

– W tej chwili (Marcin P. – red.) zajmuje ten lokal bezumownie, mieszka tam wraz z partnerką, zwierzętami, przyjeżdżają tam do niego dzieci i udostępnił lokal spółce swoich rodziców. Nie płaci za ten lokal, w tym momencie dług wynosi ponad 160 tysięcy złotych – wyjaśnia pan Filip.

– Sprawy się nie odbywają, ponieważ pan Marcin składa zwolnienia w sądzie, że ma chorobę afektywną dwubiegunową, która nie pozwala mu na stawiennictwo w sądzie. Chwali się przed moimi najemcami, że on nie musi płacić, nie płaci bo nie, on nawet chwali się najemcom, że jest niewypłacalny do tego stopnia, że on może mieć mandaty, nie musi płacić mandatów, on jest bezkarny – twierdzi Filip Paszkiewicz.

Redakcja „Interwencji” próbowała porozmawiać z matką Marcina P., która oficjalnie jest prezesem firmy, ale kobieta odmówiła komentarza.

Pan Filip nie zamierza rezygnować z walki o pieniądze, które jest mu winny Marcin P. i o dostęp do własnej hali. Pytanie, jak długo służby państwowe będą dawały się jeszcze wodzić za nos tzw. zmianami płci.

Źródło: Polsat News/”Interwencja”

REKLAMA