Polacy „źle” skorzystali z „wolności wyboru”? TE słowa Morawieckiego dają do myślenia

Łańcuch, Mateusz Morawiecki Źródło: Pixabay, PAP, Collage
Łańcuch, Mateusz Morawiecki Źródło: Pixabay, PAP, Collage
REKLAMA
Premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki od jakiegoś czasu zamieszcza w sieci swój podcast. Tym razem stwierdził w nim, że szpryca „to najlepszy prezent na Boże Narodzenie”. Nie zapomniał też zaznaczyć, że „antyszczepionkowa” propaganda to przynajmniej w części robota ruskich trolli. Pojawił się też wątek „dobrowolnego” szprycowania.

W 13. odcinku cotygodniowego podcastu Morawiecki nakłaniał obywateli do zaszprycowania się.

– Sytuacja pandemiczna jest niezwykle poważna. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Średnia tygodniowa liczba nowych przypadków przekracza u nas 23 tys. We Francji notowanych jest przeszło 43 tys., a w Niemczech ponad 50 tys. Mamy zajętych ponad 23 tys. łóżek covidowych, z czego ponad 2 tys. pacjentów walczy o życie pod respiratorem. To są liczby, które musimy traktować bardzo poważnie przy planowaniu strategii walki z koronawirusem – grzmiał Morawiecki.

REKLAMA

Szef rządu warszawskiego powrócił myślą do „emocjonalnego zapotrzebowania” (jak trafnie nazwał to były szef GIS Jarosław Pinkas) na szprycę sprzed roku.

– Wiedzieliśmy, że tylko ona (szpryca – przyp. red.) pomoże nam w zatrzymaniu wirusa. Zrobiliśmy wszystko, by dostawy trafiły do Polski jak najszybciej. W pierwszych tygodniach niektórzy chcieli nawet ominąć kolejkę, by otrzymać szczepionkę szybciej – mówił Morawiecki.

– Dziś poziom zaszczepienia społeczeństwa nie jest taki, jakiego potrzebujemy do osiągnięcia odporności zbiorowej – żalił się.

– Rok temu wiele osób miało wątpliwości, ale dziś wiemy zdecydowanie więcej. Naukowcy mieli rację. Szczepionka chroni życie. Skutki uboczne, którymi nas tak straszono? Znacie kogoś, kto po przyjęciu szczepionki przeżył coś znacznie poważniejszego niż ból ramienia? – pytał Morawiecki.

Nie zabrakło też odniesień do ruchu propagandowo nazywanego „antyszczepionkowym”. Według premiera rządu warszawskiego przynajmniej w części stoją za tym rosyjskie farmy trolli. To już kolejny raz, kiedy Morawiecki wygłasza taką tezę. – Mamy silny ruch, który wmawia nam, że szczepionka, która jest doskonale przebadana i skuteczna, to zagrożenia – twierdził.

– Interes jest oczywisty. Im słabsza Polska i Europa, tym silniejsza Rosja. Musimy przestać się na to nabierać. To nie jest zabawa. Ile osób jeszcze musi umrzeć, byśmy zrozumieli, że czas najwyższy na szczepienie? – grzmiał Morawiecki.

– Liczby nie kłamią – 95 proc. spośród osób w pełni sił i zdrowia do 45. roku życia, które umierają dziś na COVID-19, to osoby niezaszczepione – utrzymywał.

Premier dał też do zrozumienia, że Polacy źle wykorzystali „wolność wyboru”, jaką miłościwie panujący rząd dał im w kwestii szprycowania. – Od początku zostawiliśmy Polakom wolność wyboru w kwestii szczepień, ale dziś musimy odpowiedzieć na proste pytanie: moja wolność czy moje życie. Moja wolność czy czyjeś życie? – grzmiał.

– Nawet najlepsze regulacje nie poskutkują, jeśli każdy z nas nie podejmie decyzji: tak, chcę chronić siebie i swoich najbliższych. Chcę chronić innych ludzi – dodał.

– Kilka tygodni zwiększonej mobilizacji i obostrzeń to niezbyt wysoka cena za zdrowie i życie. Jest oczywiście lepsza droga – prosta i bezpieczna, dostępna dla każdego. Im więcej osób się zaszczepi, tym obostrzenia będą mniej dotkliwe, aż w końcu całkowicie znikną. Dlatego proszę, zróbcie to. Przekonajcie innych, że warto. To najlepszy prezent na Boże Narodzenie – utrzymywał Morawiecki.

Źródło: Spotify

REKLAMA