„Katolicki” prezydent Biden bardzo martwi się utrudnieniami w zabijaniu nienarodzonych dzieci

Radość z wizyty aborcjonisty. Józio Biden z żoną u papieża Franciszka. Foto: PAP/EPA
Radość z wizyty aborcjonisty. Józio Biden z żoną u papieża Franciszka. Foto: PAP/EPA
REKLAMA
Joe Biden jest podobno „zaniepokojony” z powodu orzeczenia Sądu Najwyższego USA, który odmówił w piątek 10 grudnia zawieszenia ustawy z Teksasu (SB8) delegalizującej zabijanie dzieci poczętych od momentu bicia ich serca.

Biden opowiada się za respektowaniem proaborcyjnego wyroku SN z 1973 r. w sprawie Roe vs Wade, który wprowadził odgórnie i nawet dość mało demokratycznie, aborcję.

„Jestem bardzo zaniepokojony decyzją Sądu Najwyższego utrzymującą w mocy przepisy ustawy SB8 w kontekście znaczących konsekwencji, jakie ustawa ta ma dla kobiet w Teksasie i w całym kraju, a także dla rządów prawa. Jak jasno od pierwszego dnia dawałem do zrozumienia, jestem głęboko oddany kwestii konstytucyjnego prawa zagwarantowanego w sprawie Roe vs Wade prawie pięć dekad temu” – głosi oświadczenie rzekomo „katolickiego” prezydenta.

REKLAMA

Sąd Najwyższy USA zadecydował, że jednostkowe kwestie stosowania ustawy o zakazie aborcji w Teksasie mogą być rozstrzygane przez sądy federalne, ale zarazem po raz drugi odmówił unieważnienia jako takiego prawa zakazującego usuwania ciąży. To nadzieja dla obrońców życia i powstrzymania aborcyjnej hekatomby.

Decyzja, której autorem jest sędzia Neil Gorsuch, zastopowała żądania lewicy, która chciała unieważnienia możliwości egzekwowanie ustawy SB8 w Teksasie. SB8 zakazuje aborcji po sześciu tygodniach ciąży.

Prawo to chroni życie poczęte dopiero od 100 dni, ale wywołuje wściekłość proaborcyjnego biznesu, feministek i lewaków. Zgodnie obowiązującym w Teksasie prawem, obywatele, którzy poinformują władze o osobie „pomagającej lub sprzyjającej” nielegalnemu obecnie zabijaniu dzieci nienarodzonych mogą liczyć na 10 tys. dolarów nagrody.

Teksańska ustawa SB8, która weszła w życie 1 września, stanowi najdalej idące prawa chroniące życie. Wyjątkiem są przypadki, w których zagrożone jest życiu matki albo gdy aborcja może zapobiec „poważnemu ryzyku znaczącego i nieodwracalnego upośledzenia ważnej funkcji cielesnej kobiety”.

W swoim oświadczeniu Biden uznał zabijanie dzieci nienarodzonych za „prawa kobiet”, która „są atakowane”. Obiecał też „współpracę z Kongresem w celu uchwalenia ustawy o ochronie zdrowia kobiet”. Jak na lewaka przystało prezydent Demokrata odwraca sens znaczeń i nazywa „zdrowiem” uśmiercanie dziecka…

Źródło: PAP

REKLAMA