Paryż „odwdzięcza się” Waszyngtonowi za sprzedaż okrętów podwodnych Australii

Grecka fregata HS Spetsai. Foto: wikimedia
Grecka fregata HS Spetsai. Foto: wikimedia
REKLAMA
Zastąpienie przez Australię zakupu francuskich okrętów podwodnych przez jednostki amerykańskie o napędzie atomowym wywołało kryzys w relacjach Paryża z Amerykanami. Okazja odwetu nadarzyła się Francuzom dość szybko…

Francja sprzedaje teraz swoje fregaty do Grecji i to pomimo nacisków ze strony USA. Ministerstwo Sił Zbrojnych właśnie formalizuje podpisany we wrześniu kontrakt z Grecją. Stany Zjednoczone kilkakrotnie ponownie próbowały interweniować w porozumieniu o sprzedaży okrętów.

Grecy kupują trzy francuskie okręty wojenne, a w opcji jest jeszcze zakup czwartej fregaty. Kontrakt zawarto trzy miesiące po „kradzieży” przez Amerykanów, jak to piszą Francuzi, ich ważnego kontraktu na sprzedaż okrętów podwodnych do Australii.

REKLAMA

Czy zemsta ma słodki smak? Z tym może być różnie. Jeszcze w sobotę 11 grudnia Amerykanie mieli również złożyć ofertę Grekom. Jednak według dziennika „Le Figaro” transakcja z Francuzami nie była zagrożona, a premier Grecji Kyriákos Mitsotakis podobno wysłał nawet SMS do prezydenta Emmanuela Macrona, aby go uspokoić.

Francja jest dla Grecji ważnym sojusznikiem w sprawie Cypru i roszczeń tureckich, co do znajdujących się u wybrzeży tej wyspy złóż gazu i ropy. Paryż ma dodatkowo na pieńku z Ankarą, a obydwaj prezydencki, Macron i Erdogan prawili sobie sporo złośliwości.

Być może rzeczywiście kontrakt nie był zagrożony, a oferta z USA była po prostu konkurencyjną formalnością. Paryż przy tej okazji poprawił sobie jednak reputację, a tubylcze media dały czytelnikom w kraju namiastkę satysfakcji z „odwetu” na Amerykanach.

Umowa przewiduje, że Naval Group w Lorient zbuduje trzy fregaty, które zostaną dostarczone Grecji w 2025 i 2026 roku. Wcześniejsza umowa przewiduje również w opcji sprzedaż czwartej jednostki.

Źródło: Le Figaro/ Valeurs

REKLAMA