Mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz powiedziała matce chorego chłopca, że powinna była abortować swoje dziecko. W opinii adwokat – lepiej byłoby dla chłopca, gdyby nie żył.
W ostatnim odcinku „Sprawy dla reportera” doszło do skandalicznej sytuacji. W programie opowiedziano historię Eweliny i Przemysława Kopczewskich, którzy są rodzicami 8-letniego Eryka. Chłopiec jest ciężko chory – ma skomplikowaną wadę serca.
Rodzice dowiedzieli się o tym, gdy dziecko w łonie miało już 20 tygodni. Choć mieli inną możliwość, to dali chłopcu żyć. Według adwokat, która wypowiadała się w programie, źle zrobili.
– Ja nie mogę patrzeć na Eryka, bo on cierpi. I temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń – powiedziała w pewnej chwili mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz.
Adwokat miała czelność zwrócić się wprost do matki chorego chłopca.
– Matka, która kocha dziecko, to musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. I wie pani co, zastanawiam się, czy jako matka wtedy nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano – powiedziała.
Matka odpowiedziała, że nie mogłaby dokonać aborcji. W dalszej części programu atmosfera robiła się coraz gęstsza. W pewnym momencie zaszczuta matka chorego chłopca doznała ataku paniki.
Gospodyni „Sprawy dla reportera” nie interweniowała, a jedynie… spytała matkę Eryka dlaczego krzyczy.
Źródło: TVP