Koncert satanistycznej piosenkarki zablokowany także w Brukseli

Hauswolff Fot. Wikipedia FAL
REKLAMA

Sześćdziesięciu katolików ratuje honor Kościoła w Brukseli, podczas gdy dominikanie otworzyli świątynię na występ szwedzkiej satanistki Anny von Hausswolff. 14 grudnia 2021 r. grupa młodych katolików nie dopuściła do zbezczeszczenia świątyni.

Wcześniej młodzi katolicy obronili kościół w Nantes przed taką samą profanacją i satanistycznym koncertem. Dożyliśmy czasów, kiedy to wierni świeccy bronią kościołów przed profanacjami.

We wtorek 7 grudnia wieczorem przed kościołem Notre-Dame-de-Bon-Port w Nantes ponad setka młodych katolików nie dopuściła do zaplanowanego w środku świątyni koncertu Anny von Hausswolff.

REKLAMA

Blokowali wszystkie wejścia do kościoła przez ponad godzinę i koncert odwołano. Trzymali się za ręce i śpiewali kościelne pieśni. Napięcie rosło, byli wyzywani. Była to spontaniczna mobilizacja katolików, którzy tłumaczyli, że przywiązują wagę do sfery sacrum i uważają taki koncert za bezczeszczenie tego miejsca.

Laickie media francuskie pisały o „grupie integrystów” i „cenzurze” kultury. Otwartość powinna mieć jednak swoje granice, zwłaszcza otwartość świątyń na antykulturę.

Anna von Hausswolff to post-metalowa wokalistka rockowa, pianistka, organista i autorka tekstów. „The Guardian” nazwał jej muzykę „funeralnym popem”. Koncert wzbudził silne protesty wiernych, bo utwory, tytuły, okładki i klipy piosenkarki pokazują jej mroczne inspiracje, m.in. satanizmem. W jednej ze swoich piosenek opowiada o uzależnieniu od narkotyków i mówi, że… „uprawiała seks z diabłem”.

Komentując wydarzenia w Nantes dla gazety „Ouest France mówiła, że wystąpiła już „w czterdziestu kościołach czy katedrach i nigdy nie było problemu”. Wystąpiła w 40 świątyniach za dużo, ale od Nantes ma problem.

„Niektórym fundamentalistom udało się zatem zapobiec koncertowi. (…) Utwierdza nas to w przekonaniu, że w obliczu obskurantyzmu bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy światła sztuki i kultury” – napisał radny Aymeric Seassau, odpowiedzialny na merostwie za kulturę i zarazem sekretarz Francuskiej Partii Komunistycznej w departamencie.

W tym przypadku rację jednak mieli młodzi katolicy, także rację prawną. Statut diecezji z 2005 r. stanowi np. że kiedy koncert odbywa się w czynnym kościele „program musi zawierać co najmniej 50% muzyki sakralnej”. W przypadku Szwedki tego nie było, a jej występ byłby po prostu bluźnierstwem.

Odważny protest świeckich wiernych zwrócił uwagę na wykorzystywanie budynków sakralnych do promocji antykatolickich idei i dał przykład innym. 8 grudnia, także parafia z kościoła św. Eustachego w Paryżu poinformowała, że odwołuje zaplanowany tam na czwartek 9 grudnia występ Anny von Hausswolff.

Kolejny akt oporu miał miejsce 14 grudnia właśnie w Brukseli. Tamtejszy kościół dominikanów zaakceptował koncert „artystki” Anny von Hausswolff, która kontynuuje swoje tournée po kościołach w Europie. Zbuntowali się znowu wierni.

Siedziba dominikanów przy avenue de la Renaissance w Brukseli została zasypana mailami i telefonami, by odwołać bluźnierczy koncert. To czego nie zrobili kapłani, starali się uczynić młodzi katolicy. Dali świadectwo swojej wiary i postanowili zadośćuczynić profanacji. Zebrali się pod kościołem i odmawiali Różaniec. Interweniowała policja, która jednak wypchnęła katolików z wejścia do ich świątyni.

Źródło: Media-Press Info/ PCH24

REKLAMA