
Rok po uznaniu Macieja Maleńczuka winnym ataku na działacza pro-life muzyk został prawomocnie skazany. Wcześniej prawnicy rockmana odwoływali się od wyroku. Sąd apelacyjny w Krakowie podtrzymał go jednak w mocy.
Maleńczuk w 2016 r. uderzył w twarz uczestnika manifestacji pro-life. Muzyk został skazany na grzywnę w wysokości 6 tys. zł, zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 1 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego oraz został obciążony kosztami procesowymi w kwocie 1848 zł. Pokrzywdzonego pro-lifera reprezentowali prawnicy Instytutu Ordo Iuris.
– Moim obowiązkiem prawnym i moralnym było zakończenie tej pikiety. Tam były dzieci, a oni pokazywali naturalnej wielkości nagie, rozszarpane ciała dzieci. Na to nie mogę się zgodzić. Prawo moralne było po mojej stronie. I manifestacje kobiet dwa lata później to potwierdziły. Jestem niewinny w świetle prawa moralnego. Na każdej złotówce, którą zarobicie na tej sali, jest kropla krwi Izy z Pszczyny – komentował w trakcie procesu muzyk.
Obrona muzyka odwołała się od wyroku. Niemal dokładnie rok po tym, jak Maciej Maleńczuk został uznany winnym ataku na działacza pro-life, sąd apelacyjny w Krakowie podtrzymał w mocy poprzedni wyrok. Oznacza to, że rockman zapłaci grzywnę w wysokości 6 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego i pokryje koszty procesowe.
Źródło: NCzas, CGM