
Gościem Marcina Roli na antenie wRealu24 był Marcin Różalski. Pięściarz odniósł się m.in. do covidowego szaleństwa.
Kilka dni temu, podczas ogłaszania nowych koronarestrykcji, rzekomo umożliwiających sprawdzanie paszportów covidowych, pandemiczny resort zdrowia przyrównał selekcję sanitarną do selekcji w klubach i na dyskotekach.
„Jeżeli Konstytucji i przepisów innych ustaw nie łamie obecna w Polsce od wielu lat selekcja na dyskotekach, czy w klubach tanecznych to na pewno nie łamie ich też weryfikacja unijnych certyfikatów” – twierdził w kuriozalnym wpisie resort Niedzielskiego.
Jeżeli Konstytucji i przepisów innych ustaw nie łamie obecna w Polsce od wielu lat selekcja na dyskotekach, czy w klubach tanecznych to na pewno nie łamie ich też weryfikacja unijnych certyfikatów.
(4/4)— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) December 14, 2021
Między innymi ten absurd skomentował Różal. Jak podkreślał, nie można porównywać selekcję na podstawie przyjęcia szprycy oraz tę „związaną z ubiorem, związaną np. z zachowaniem, ze stanem gdy ktoś jest pod wpływem alkoholu czy innych używek, gdy wchodzi do lokalu nocnego, gdzie ludzie przychodzą się bawić, a ryzyko wpuszczenia takiego osobnika może powodować jakieś burdy”.
– To robią ludzie, którzy uważają się za ludzi szkolonych, ludzi wykształconych – dodał.
Pięściarz odniósł się też do „teorii spiskowych”. Stwierdził, że jeśli trzy lata temu powiedziałby Marcinowi Roli: „Marcin, a wiesz, że w 2020 roku to będziemy chodzić w kagańcach?”. – A ty byś na mnie popatrzył: ty Różalski, a może już nie boksuj? – zwrócił się do prowadzącego.
– Tak samo jak jeszcze kilka lat temu było o iniekcjach. Ludzie: „Co ty? Weź ty się puknij, nie?”. Jest? Jest – zaznaczył. – Że będą obowiązkowe. „Co ty gadasz?” Jest? Jest – kontynuował.
– Za chwilę będą czipy. „Nie, no już teraz to przesadzasz”. No to zobaczymy, jak to za chwilę wejdzie – dodał.
Odniósł się też do narracji wokół szprycy. – Patrz, jesteś chory. I jakieś grono, z którym żyjesz, jest chore. Jeżeli ja mam przebywać z tym gronem ludzi, no to normalne, że chcę działać zapobiegawczo, prewencyjnie i przyjmę jakąś substancję, żeby mieć pewność, że nie zachoruję – stwierdził.
– Przyjmujesz tę substancję, ale nie. Ty i tak nadal możesz być chory (…) Mało tego, mówią ci za chwilę: raz nie wystarczy. No to bierzesz drugi raz. Ale drugi raz też ci nie daje pewności – mówił.
– No i teraz oni mówią, że „ale jest mały procent, że zachorujesz, jeszcze mniejszy procent, że będziesz chorował ciężko, ale jest ten mały procent, że możesz umrzeć”. Posłuchaj, a ja z moim głupim szczęściem, akurat jest tak, że zawsze złapię ten ostatni procent i umrę. No nie chcę akurat w ten sposób, wolę w inny sposób – ironizował.
– Ale druga sprawa, że oni są już zaszczepieni, to nie powinni się mnie obawiać, bo szczepionka powinna chronić – dodał.
– Dwa dni temu szczepiłem swoje zwierzęta na wściekliznę. To skoro szczepię zwierzęta na wściekliznę, to mam pewność, że one tego nie dostaną. A tutaj? – zaznaczył.
– Następna sprawa, jeżeli w czasach zamierzchłych wybuchały pandemie, epidemie, takie jak cholera, ospa, gruźlica itd., przy tak nikłej wtedy wiedzy medycznej i przy tak znikomych możliwościach, czy to naukowych czy medycznych, jednak w przeciągu jakiegoś czasu to powstrzymywano, a dzisiaj – gdzie jest nanotechnologia, loty w kosmos, już jest sztuczna inteligencja i nie mogą powstrzymać – jak mówią – wirusa grypy, tylko że zmutowanego – zauważył Różal.